Raport Białoruś

Były więzień polityczny: śmierć Pawła Szeremeta to dzwon na alarm

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2016 14:30
W normalnych warunkach - Paweł Szeremet mógł być szefem wielkiego holdingu medialnego. Jednak na Białorusi, w Rosji to niemożliwe - bo nie ma tam wolnych mediów. Tymczasem Zachód paradoksalnie wycofuje wsparcie dla niezależnych mediów, wolnych środowisk, m.in. na Białorusi – w ten sposób oddając teren Rosji, która instaluje tam antyzachodnią propagandę – mówił były białoruski więzień polityczny Źmicier Bandarenka.
Audio
  • "Paweł Szeremet mógł być szefem wielkiego holdingu medialnego, gdyby Białoruś była normalnym krajem" Żmicier Bandarenka o zabitym dziennikarzu (PolskieRadio.pl)
Krytyk Putina i Łukaszenki Paweł Szeremet zginął w wybuchu samochodu w drodze do redakcji, w której prowadził codzienną audycję radiową. Na miejscu morderstwa mieszkańcy Kijowa składają kwiaty
Krytyk Putina i Łukaszenki Paweł Szeremet zginął w wybuchu samochodu w drodze do redakcji, w której prowadził codzienną audycję radiową. Na miejscu morderstwa mieszkańcy Kijowa składają kwiatyFoto: PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Mam nadzieję, że śmierć Pawła Szeremeta będzie sygnałem, alarmującym świat, że media m.in. na Białorusi potrzebują pomocy od wolnego demokratycznego świata - takie przekonanie wyraził w romowie z portalem PolskieRadio.pl Źmicier Bandarenka, działacz opozycyjny, społeczny. Dziennikarze niezależni z takich krajów jak Rosja, Białoruś potrzebują wsparcia, bo praca w autorytarnym kraju jest utrudniana, a sam dziennikarz musi nieustannie walczyć o przetrwanie, zagrożone jest często jego życie i zdrowie.

SYLWETKA
szeremet pavlo 1200 free.jpg
PAWEŁ SZEREMET, KRYTYK PUTINA I ŁUKASZENKI

Źmicier Bandarenka sam bardzo dobrze zna losy dziennikarskie w autorytarnych warunkach. na Białorusi, bo był w przeszłości dyrektorem prywatnej radiostacji na Białorusi. Jednak dwa lata po dojściu do władzy Aleksander Łukaszenki radio zostało zamknięte. Podobnie stało się z wieloma innymi prywatnymi niezależnymi projektami. Większość musi publikować, nadawać z zagranicy Białorusi. Białoruś musiała opuścić m.in. aresztowana przez KGB redaktor naczelna portalu Karta 97, Natalia Radzina. Z nią współpracuje teraz Źmicier Bandarenka. Portal musi być redagowany za granicą.

Paweł Szeremet z Białorusi uciekł do Rosji, ale w 2011 roku opuścił ten kraj i pojechał do Kijowa. W państwowych mediach Rosji, które stały się narzędziem antyzachodniej propagandy, normalna praca dziennikarska przestała bowiem być możliwa. Wolne media są niszczone. Podobnie jak Paweł Szeremet, na Ukrainę wyjechało kilku innych dziennikarzy rosyjskich, którzy teraz zapewne tym bardziej obawiają się o swoje życie.

Źmicier Bandarenka zwrócił też uwagę na słabnące wsparcie dla represjonowanej opozycji prodemokratycznej i proeuropejskiej na Białorusi. M.in. bez konsultacji z nami zlikwidowano program stypendialny imienia Konstantego Kalinowskiego - mówił. Dodał, że uderzy to w opozycjonistów i ich dzieci, gdyż uczelnie na Białorusi mają możliwość dyscyplinowania niepokornych. Na Białorusi zdarza się nazbyt często, że niepokojącą władze młodzież kieruje się w trybie nagłym do wojska. Wielu młodych opozycjonistów miało problemy ze studiowaniem na jakiejkolwiek białoruskiej uczelni.

***

PolskieRadio.pl: Jakim człowiekiem, dziennikarzem był Paweł Szeremet? Co Panu pozostało w pamięci?

Źmicier Bandarenka, białoruski dysydent, działacz kampanii Europejska Białoruś, były więzień polityczny: Znałem Pawła Szeremeta od 1995 roku. Byłem wtedy dyrektorem niezależnego prywatnego Radia 101.2 FM. Na początku lat 90. media na Białorusi wyglądały bowiem zupełnie inaczej niż dziś. W tym czasie Paweł Szeremet kończył pracę w białoruskiej telewizji, która również była inna niż dzisiejsza, łukaszenkowska, prowadził tam program Praspiekt. Był ekonomistą, swą karierę w dziennikarstwie zaczął bez wykształcenia kierunkowego.

Był wybitnym, wybijającym się dziennikarzem,  wyjątkową osobowością, niezwykłym człowiekiem.

Pamiętam, że przychodził do nas do radia do programu Wolhi Karatkiewicz, poświęconego sprawom ekonomicznym.  Wolha Karatkiewicz także trafiła do nas ze stacji TV, wówczas jeszcze niezależnej, bo takie na Białorusi były, zanim zostały zniszczone po dojściu do władzy Aleksandra Łukaszenki.  

To była interesująca para. Oboje potem stali się gwiazdami białoruskiego dziennikarstwa. Wolha Karatkiewicz pracowała później w Pradze, w Radiu Swaboda. Natomiast Paweł Szeremet był zmuszony przenieść się do Rosji i tam błyszczał w rosyjskich programach. Potem zamieszkał w Ukrainie.

Oboje musieliśmy w tym roku pożegnać. Wolha Karatkiewicz zmarła miesiąc temu na nowotwór, Paweł zginął teraz. Gwiazdy białoruskiego dziennikarstwa odchodzą. Chciałbym zwrócić uwagę na coś, co jest tutaj bardzo ważne - w odróżnieniu od  innych krajów, wielkie talenty nie mogą się twórczo realizować na Białorusi. Muszą wyjechać za granicę.

A gdy Paweł Szeremet trafił na Białorusi do więzienia to stało się z kolei początkiem mojej drogi politycznej. Gdy zamknięto prowadzone przeze mnie Radio 101,2 FM (radiostację zamknięto w 1996 roku, red.) - byłem dyrektorem Funduszu Niezależnej Prasy. I gdy Pawła aresztowano - opracowaliśmy program na rzecz jego uwolnienia. Były akcje solidarności, marsz w pasiakach, pikiety. Wtedy też razem z reżyserem Nikołajem Chalezinem (twórcą słynnego obecnie na świecie Białoruskiego Teatru Wolnego, Belarusian Free Theatre, red.)  wymyśliliśmy akcję „Szeremet na prezydenta”. Paweł Szeremet całkiem zyskiwać w sondażach popularności. Łukaszenka tymczasem się denerwował.

Gdy w końcu pod naciskiem Borysa Niemcowa i - ostatecznie - Borysa Jelcyna uwolniono Szeremeta z białoruskiego więzienia, był już na tyle popularny i sławny, że Łukaszenka jako warunek jego uwolnienia wymógł wyjazd tego dziennikarza z Białorusi i zaprzestanie pracy w tym kraju.

Być może politycy na Zachodzie pomyślą przy okazji śmierci Pawła Szeremeta o tym, że niezależni dziennikarze białoruscy są w niebezpieczeństwie i komuś tam oni bardzo przeszkadzają.

Wyjechał do Rosji. Stamtąd potem także musiał uciekać. W międzyczasie udało mu się stworzyć niezależny białoruski portal internetowy, ”Biełorusskij Partyzan”.

Tak, to był jego projekt, duży sukces.  Gdy byłem w więzieniu (jako więzień polityczny red.) pytałem ludzi, co czytali, gdy byli na wolności, pytałem też milicję. W większości przypadków wskazywali dwa portale internetowe: Kartę 97 i Biełorusskiego Partyzana.

I teraz zginął założyciel Biełorusskiego Partyzana Paweł Szeremet, a w 2010 roku, jak my uważamy, został zamordowany założyciel portalu Karta 97’ Oleg Bebenin.

W sprawie śmierci Pawła Szeremeta toczy się śledztwo. Powołano międzyresortowy zespół na Ukrainie. Zaproszono do współpracy FBI. Teraz w mediach pojawiają się różne hipotezy co do przyczyn zabójstwa. Przeważa zdecydowanie pogląd, że chodzi o działalność dziennikarską Pawła Szeremeta. Jak pan to ocenia?

Śmierć w każdym razie jest związana z jego działalnością w Kijowie. Można zadawać pytanie, czy dokonały tego rosyjskie, czy białoruskie specsłużby, czy jakieś obrażone siły w Ukrainie, bo krytykował i radykałów, i konkretnych polityków.  Wszystko to jest związane z Ukrainą – jeśli tego dokonały rosyjskie specsłużby - to celem było również rzucenie cienia na władze Ukrainy i destabilizacja kraju. Jeśli to były białoruskie specsłużby - miały możliwość schowania się pod ukraińsko-rosyjskim konfliktem. Miejmy nadzieję, że śledztwo pokaże prawdę. Zobaczymy.

Co teraz będzie z białoruskim projektem Pawła Szeremeta, ”Biełorusskim Partyzanem”?

Trudno mi powiedzieć. Postronne osoby zazwyczaj nie wiedzą dokładnie, co się dzieje w tym czy w innym niezależnym portalu, w Karcie 97, czy w Narodnej Woli, czy w innych mediach niezależnych.

Nie wiem. Mam nadzieję, że Paweł ma uczniów, współpracowników, i będą kontynuować jego dzieło.

Paweł Szeremet musiał wyjechać z Białorusi, bo nie było tam dla niego miejsca. Podobnie wyjechać musiała m.in. redaktor naczelna Karty 97, Natalia Radzina. Niezwykle trudno jest być dziennikarzem na Białorusi i przetrwać tam, wykonując tę profesję. Zachód zapomina się o tym, że trzeba wspierać dziennikarzy niezależnych na Białorusi, bo ich bezpieczeństwo, byt, zdrowie życie, nie mówiąc już o swobodzie wykonywania zawodu, nieustannie są zagrożone. Czy są jakieś metody, jak należy to robić? Wiem, że to może pytanie, które często się zadaje, ale trudno dać na nie odpowiedź.

To bardzo dobre pytanie. Ważna jest uwaga, że bardzo wielu zdolnych ludzi, w tym i dziennikarzy nie może realizować swojego potencjału na Białorusi. To trzeba rozumieć. Gdyby Paweł Szeremet i Natalia Radzina mogli pracować na Białorusi, byliby może szefami holdingów medialnych, może i ze sobą konkurujących. Wokół nich skupiłaby się sieć zdolnych przedsiębiorczych ludzi, uczniów,  którzy wywieraliby wpływ na to, co się dzieje na Białorusi.  Obecnie tego wszystkiego nie ma, a z odejściem Pawła powstaje ogromna wyrwa w środowisku medialnym Białorusi.

Jest jeszcze drugi aspekt tej sprawy. Podnosiłem tę kwestię na niedawnej konferencji poświęconej polityce wschodniej w Warszawie, Warsaw East European Conference 2016, współorganizowanej przez Studium Europy Wschodniej. W tym czasie, gdy wojskowi NATO podejmują decyzję o neutralizowaniu zagrożenia ze strony rosyjsko-białoruskiego zgrupowania wojskowego, rozmieszczając na wschodniej flance bataliony, to jednocześnie zmniejsza się, w ogólnej puli, finansowanie ze strony Zachodu na projekty prodemokratyczne i pomocowe dla Białorusi. Zniesiono de facto program im. Kalinowskiego dla represjonowanych – to jest naprawdę bardzo silne uderzenie w białoruską opozycję. Mowa jest o tym, by zmniejszyć pomoc i dla nielicznych niezależnych mediów, które pracują z zagranicy.

Może śmierć Pawła Szeremeta posłuży jako ostrzeżenie, sygnał alarmowy, że nie wolno zostawiać wolnych mediów bez pomocy, nie można zmniejszać pomocy dla białoruskich mediów, jeśli nie z innych przyczyn, to choćby dlatego, że Rosjanie w warunkach wojny hybrydowej działają bardzo intensywnie. Na Białorusi m.in. umieścili redakcję Sputnika (portal z rosyjskiej sieci propagandowej skierowanej do innych krajów, red.). Inwestują w rozwój różnego rodzaju organizacji kozackich  i prawosławnych na Białorusi, w których pracują byli funkcjonariusze struktur siłowych Rosji i Białorusi. 

Być może politycy na Zachodzie pomyślą przy okazji śmierci Pawła Szeremeta o tym, że niezależni dziennikarze białoruscy są w niebezpieczeństwie i komuś tam oni bardzo przeszkadzają.

Czy ktoś już zapowiedział już oficjalnie zmniejszenie finansowania? Jak to jest tłumaczone?

Brak programu imienia Kalinowskiego (programu studiów pięcioletnich dla represjonowanych z Białorusi) to już poważna dla nas strata. Widzieliśmy, że Norwegia, która prowadziła programy pomocy dla niektórych mediów i pomocy represjonowanym, w zupełności zostawiła Białoruś, zajęła się Ukrainą. O tym mówi też się teraz w Szwecji, z rożnych przyczyn. Priorytetem dla nich ma być Ukraina, także migracja. To samo deklaracje wiele fundacji w Stanach Zjednoczonych.

Zatem, o ironio, w tym czasie, gdy Rosja wzmacnia swoją obecność i pole informacyjne (i nie tylko) we wschodniej Europie, Zachód z tego obszaru się wycofuje, odchodzi z tego terytorium, tak jakby zapraszając Rosję: proszę, wkraczajcie, sobie tutaj.

Podają przyczyny?

Migracja, zmiana priorytetów we wschodniej polityce. A w ogóle nikt z nami się nie konsultuje. Z Białorusinami nikt nie rozmawia. Tylko post factum. O programie Kalinowskiego nikt nie rozmawiał z niezależnymi środowiskami Białorusi. Ot, po prostu powiedzieli: mało represji.

A jeśli będzie dużo represji, co wtedy? A co zrobić z setkami rodzin, w których ktoś jest w opozycji, a gdy jego dziecko wstępuje na uniwersytet, to zabierają je przemocą do wojska? W najlepszym przypadku mogą uczyć się na płatnych uczelniach, ale skąd opozycja miałaby na to brać pieniądze? A ich i tak mogą zawsze zamknąć w więzieniu i doprowadzić do wyrzucenia ich z uczelni.

***

Źmicier Bandarenka: działacz społeczny kampanii Europejska Białoruś, polityk opozycyjny, zmuszony do emigracji.

Urodził się 28 września 1963 roku w Mińsku. W latach 1995-1996 sprawował funkcje kierownicze w niezależnym prywatnym Radiu 101.2 FM, które zostało zamknięte przez władze łukaszenkowskie. Był jednym z założycieli społecznej inicjatywy Karta 97, koordynatorem kampanii społecznej „Europejska Białoruś”. Podczas kampanii prezydenckiej 2010 roku działał w sztabie wyborczym Andreja Sannikaua, opozycyjnego kandydata Europejskiej Białorusi, ciężko pobitego w dzień wyborów przez „nieznanych sprawców”. Bandarenka został aresztowany, trafił do więzienia KGB. Skazano go z paragrafu za „organizacje masowych zamieszek” (władze obwiniły wówczas opozycyjnych proeuropejskich i prozachodnich polityków o rzekome orkiestrowanie zamieszek, jako pretekst wykorzystano m.in. incydent podczas rozgonionej brutalnie wielotysięcznej demonstracji protestującej przeciwko wyborczym protestom, odbyła  się ona w wieczór wyborczy 19 grudnia 2010 roku). Został skazany na dwa lata kolonii karnej, pod naciskiem Zachodu w kwietniu 2012 roku został zwolniony na podstawie ułaskawienia. Musiał opuścić Białoruś. Działa na emigracji.

***

Paweł Szeremet: dziennikarz, czołowa postać mediów niezależnych w Białorusi, wieloletni dziennikarz programów publicystycznych w Rosji, od pięciu lat pracował na Ukrainie. Był założycielem niezależnego portalu białoruskiego Biełorusskij Partyzan.

Paweł Szeremet urodził się w 28 listopada 1971 roku w Mińsku. Ukończył studia ekonomiczne na Białorusi.

Pracował początkowo na Białorusi m.in. w Biełoruskiej Diełowoj Gaziecie, w telewizji ORT. Został aresztowany po reportażu z białorusko-litewskiej granicy, który realizował wspólnie z z zaginionym potem bez wieści operatorem białoruskiej filii ORT. Został aresztowany. Uwolniono go, jednak w 1998 roku musiał opuścić Białoruś. Przeniósł się do Rosji, gdzie stało się wiodącą postacią w mediach informacyjnych.  

Obserwował zaostrzający się kurs polityczny w Rosji. Następnie, jak niektórzy inni dziennikarze z rosyjskich mediów, którzy nie zgadzali się z tym, jak zmieniane są media w Rosji, przeniósł się na Ukrainę. Zdecydowanie potępiał agresję rosyjską na ten kraj.

Na Ukrainie mieszkał od 5 lat, od 2011 roku. Pracował w ukraińskim portalu Ukraińska Prawda i prowadził rano codzienną audycję w radiu Wiesti. To właśnie w drodze do tej redakcji, o 7.45 miejscowego czasu w Kijowie, 20 lipca 2016 roku, wybuchł samochód, którym jechał do pracy.

Był znanym krytykiem reżimu putinowskiego w Rosji i łukaszenkowskiego na Białorusi. Przyjaźnił się z zamordowanym pod murami Kremla w 2014 roku opozycyjnym politykiem Borysem Niemcowem.

***

Ze Źmicierem Bandarenką rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

 


 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

W wybuchu zginął dziennikarz Paweł Szeremet, krytyk Putina i Łukaszenki. Są pierwsze wersje śledcze

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2016 14:52
Nie żyje niezależny dziennikarz Paweł Szeremet. Według prokuratora generalnego Ukrainy doszło do zabójstwa, pod samochodem, którym jechał, umieszczono bombę. Szeremet był czołowym publicystą niezależnych mediów w Ukrainie, Białorusi, Rosji. Do pilnego wyjaśnienia sprawy wezwał prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko. Morderstwem zajmie się specjalna komisja rządowa. Kijów wspomogą funkcjonariusze FBI.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Paweł Szeremet, krytyk Putina i Łukaszenki. Kim był zabity dziennikarz? [SYLWETKA]

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2016 15:27
44-letni wybitny dziennikarz, jedna z głównych postaci niezależnych mediów w Ukrainie, Białorusi i Rosji, zginął w eksplozji samochodu w centrum Kijowa. Z całego świata płyną kondolencje i apele o ukaranie winnych. Ze śledczymi z Kijowa mają współpracować śledczy z FBI.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pogrzeb zabitego dziennikarza Pawła Szeremeta będzie w sobotę w Mińsku

Ostatnia aktualizacja: 21.07.2016 23:59
Pogrzeb dziennikarza, krytycznego wobec Putina i Łukaszenki, będzie miał miejsce na Białorusi. To decyzja jego matki. Z kolei w piątek odbędzie się pożegnanie z dziennikarzem w Kijowie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jest sześć wersji śledczych ws. zabójstwa dziennikarza Pawła Szeremeta

Ostatnia aktualizacja: 21.07.2016 15:29
Trwa śledztwo w sprawie śmierci dziennikarza Pawła Szeremeta, krytyka rosyjskiego i białoruskiego reżimu, który zginął w środę rano w wybuchu samochodu w Kijowie. Zmierzał nim na swoją poranną audycję.
rozwiń zwiń