Raport Białoruś

"To było wcześniej niemożliwe". Do Sejmu przyjechała delegacja nieuznawanego parlamentu

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2017 21:00
Żadne wybory na Białorusi po 1994 roku nie zostały uznane za demokratyczne przez społeczność międzynarodową. Jednak deputowani z niedemokratycznie wybranego ciała parlamentarnego na Białorusi odwiedzą polski Sejm.
Gmach Sejmu RP
Gmach Sejmu RPFoto: Piotr Waglowski /własność publiczna (public domain) / Wikimedia Commons

Polski parlament wcześniej utrzymywał relacje z politykami proeuropejskimi i prodemokratycznymi, represjonowanymi w białoruskim systemie władzy. Wśród nich było wielu więźniów politycznych. Na posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. Białorusi przyjeżdżali w poprzednich latach przedstawiciele opozycyjnych partii prodemokratycznych – m.in. Mikoła Statkiewicz, Anatol Labiedźka, Paweł Siewiaryniec.

Tym razem do Polski przyjadą reprezentanci białoruskiego parlamentu na Białorusi. Izba Deputowanych w białoruskim autorytarnym systemie nie ma realnych pełnomocnictw, jest ciałem marionetkowym. System wyborczy jest kontrolowany przez władze, niedemokratyczny i nie ma szans na demokratyczny wybór deputowanych.

W tym roku po raz pierwszy od lat władze pozwoliły, by w Izbie zasiadły dwie kobiety, które reprezentują środowiska niezależne, co zostało odczytane jako ukłon w stronę Zachodu.

Plan wizyty

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu, delegacja Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Białorusi przebywa w Polsce od 30 stycznia do 2 lutego i planowane są rozmowy z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Wizyta, jak podaje PAP, odbywa się na zaproszenie wicemarszałka Terleckiego. Stronę białoruską reprezentują: zastępca przewodniczącego Izby Reprezentantów oraz przewodniczący Komisji Spraw Międzynarodowych Izby Reprezentantów.

We wtorek białoruska delegacja będzie przebywać w polskim parlamencie, gdzie dojdzie do spotkań z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim i marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim. Planowane są też rozmowy z członkami polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej, przedstawicielami Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Rozwoju - dodał dyrektor Biura Prasowego w rozmowie z PAP.

Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. współpracy Polsko-Białoruskiej Adam Andruszkiewicz (Kukiz'15) zauważył w rozmowie z PAP, że główne tematy jakie chcą poruszyć polscy parlamentarzyści podczas spotkania to sprawa dostępu telewizji Polonia do odbioru na terytorium Białorusi oraz współpraca gospodarcza.

Wiceszef parlamentarnego zespół ds. Białorusi Michał Dworczyk (PiS) powiedział PAP, że trzeba podtrzymywać relacje na wszystkich poziomach z administracją białoruską, ale - jak zauważył - parlament białoruski nie jest organem wybranym w wyborach demokratycznych.

„Wczesniej to było nie do pomyślenia”

Jak podaje portal niezależnej rozgłośni Radio Swaboda, w delegacji są Baliasłau Pirsztuk, zastępca przewodniczącego Izby i Waler Waraniecki, przewodniczący komisji ds. międzynarodowych. Jak poinformowano Radio Swaboda w biurze prasowym Izby Reprezentantów, podczas wizyty zaplanowano spotkania z kierownictwem Sejmu i Senatu RP, kierownictwem i członkami ”parlamentarnej grupy polsko-białoruskiej” i z przedstawicielami polskiego biznesu.

Politolog Roman Jakowlewski, komentując ten wyjazd, stwierdził, że wcześniej normalizacją stosunków między białoruskimi władzami i Zachodem zajmowało się niemal wyłącznie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a teraz można mówić o nowym instrumencie polityki zagranicznej, w wymiarze parlamentarnym.

- To było niemożliwe w poprzednich latach, bo wówczas europejscy parlamentarzyści nie odważyli się publicznie nazwać białoruskich deputowanych swoimi kolegami. Jednak teraz, jak widać, po tylu wzajemnych spotkaniach i wymiernie opinii, które miały miejsce w różnych stolicach, Europejczycy pozbyli się tego poczucia niezręczności. To może tłumaczyć pojawienie się w Warszawie pierwszej od wielu lat białoruskiej delegacji parlamentarnej – zaznaczył.

Roman Jakowlewski uważa, że  białoruski partner chce sprawić wrażenie, że na Białorusi posłowie są tacy sami, jak i w Polsce. Jednak nie wszyscy polscy politycy tak uważają.

PAP/IAR/svaboda.org/agkm

***

bialorus. polskieradio.pl

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak