Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział w Mińsku dziennikarzom, że telewizja Biełsat nie będzie likwidowana.
W Mińsku delegacja polskiego Sejmu, prowadziła też rozmowy z kierownictwem białoruskiego parlamentu, MSZ, kościoła katolickiego i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu powiedział, że omawiano między innymi współpracę parlamentarną, gospodarczą, funkcjonowanie organizacji polskich i kwestię emisji na Białorusi kanału telewizyjnego TVP "Polonia".
Po spotkaniu z przedstawicielami białoruskiej opozycji, pytano wicemarszałka o kwestię telewizji Biełsat. - Ona funkcjonuje. Wiadomości o tym, że ma być likwidowana są nieprawdziwe. Natomiast pojawił się taki plan, żeby jakby bardziej uniezależnić ją od rządu - to znaczy, żeby była finansowana przez telewizję publiczną, a nie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych - oznajmił Ryszard Terlecki.
Kilka dni temu szefowa Biełsatu Agnieszka Romaszewska poinformowała, że MSZ zerwał umowę na finansowanie i nowej do tej pory nie podpisał. Pojawiły się więc obawy w związku z ryzykiem zamknięcia stacji. Co jednak warto podkreślić, nie ma do tej pory żadnych informacji na temat tego, jak stacja będzie finansowana.
Rozmowy z oficjalnym Mińskiem
- Staraliśmy się omówić szeroki katalog spraw, dotyczących oświaty, funkcjonowania na Białorusi Kościoła katolickiego i polskich księży, sprawy matur w języku polskim, naszych planów uruchomienia powszechnie dostępnego kanału telewizji Polonia – mówił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, podsumowując drugi dzień wizyty na Białorusi.
Jak dodał, rozmawiano także o sytuacji polskiej mniejszości. "To jest niełatwy temat, który wciąż jeszcze nie został rozwiązany” - powiedział.
Terlecki, któremu towarzyszą m.in. pełnomocnik polskiego rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski i wiceminister rozwoju Witold Słowik oraz parlamentarzyści, odbył w środę rozmowy z przedstawicielami władz Białorusi, w tym z wicepremierem Michaiłem Rusym, wiceszefową izby wyższej parlamentu, Rady Republiki, Maryjanną Szczotkiną i wiceministrem spraw zagranicznych Alehiem Krauczenką.
Polska delegacja spotkała się również ze zwierzchnikiem białoruskich katolików arcybiskupem Tadeuszem Kondrusiewiczem.
W programie wicemarszałka znalazły się również spotkania z redaktorami naczelnymi dwóch niezależnych białoruskich gazet – Josifem Siaredziczem z "Narodnej Woli" i Andrejem Dynką z "Naszej Niwy", a także z przedstawicielami opozycji i środowisk niezależnych.
Pytany o przebieg negocjacji na temat uruchomienia na Białorusi telewizji Polonia, Terlecki powiedział, że sprawa „ma być rozważana i pewnie załatwiona, jesteśmy optymistami, ale konkretnej daty nie mamy”.
Groźne manewry Zapad
Wicemarszałek mówił również o zaniepokojeniu Europy, NATO, Polski i innych krajów regionu białorusko-rosyjskimi manewrami Zapad-2017.
- Mówiliśmy, że skala tych ćwiczeń i ich miejsce budzą niepokój i że nie jest to dobre dla naszych stosunków. Strona białoruska zapewniała nas, że tak jak obecność żołnierzy USA w Polsce nie zagraża Białorusi, tak i te ćwiczenia również niczym nie zagrażają Polsce. Mam nadzieję, że tak jest – oznajmił Terlecki.
Jak podkreślił, w trakcie rozmów z władzami Białorusi w centrum uwagi pozostawały kwestie gospodarcze, a także "sens i perspektywy wzajemnych relacji”. „Zależy nam, i wydaje mi się, że nie tylko nam, ale również władzom białoruskim, żeby te nasze stosunki rozwijały się niezależnie od różnic, które nas dzielą” – mówił.
Ofiary stalinowskich egzekucji
Wieczorem członkowie delegacji złożyli kwiaty pod znajdującym się w Parku Czeluskińców krzyżem upamiętniającym ofiary represji. Jest to jedno z co najmniej dwunastu miejsc na terenie Mińska, gdzie w czasach stalinowskich, ale również wcześniej wykonywano egzekucje ofiar represji politycznych.
Według historyka Ihara Kuzniecaua, na terenie dzisiejszego Parku Czeluskińców – niegdyś Lasu Komarowskiego na obrzeżach miasta – rozstrzeliwania odbywały się mniej więcej do połowy lat 30. i, podobnie jak w innych miejscach straceń, z całą pewnością w tamtejszych masowych grobach znajdują się również osoby narodowości polskiej.
PAP/IAR/agkm