ZOBACZ TAKŻE: RAPORT BIAŁORUŚ
W odpowiedzi na pytanie agencji Associated Press, szef białoruskiej dyplomacji napisał, że "Białoruś nie upraszała o to, by ustanowić na jej terytorium przestrzeń do rozmów o Ukrainie, a taką prośbę skierowali do Aleksandra Łukaszenki przywódcy państw Czwórki Normandzkiej”. Prosili, według szefa MSZ Biaorusi o to, by przyjąć na Białorusi uczestników spotkań o uregulowaniu konfliktu na Ukrainie.
W odróżnieniu od innych Białoruś nie ugania się za laurami pośrednika w tworzeniu pokoju – oznajmił Uładzimir Makiej. – Ale to konflikt w naszej rodzinie, w naszym regionie i jesteśmy zainteresowani w jego rozwiązaniu. Nie jesteś uczestnikami rozmów, ale prezydent Republiki Białoruś niejednokrotnie proponował różne warianty uregulowania tego kryzysu, w tym składał propozycję, by białoruskie siły pokojowe kontrolowały rosyjsko-ukraińską granicę i linię rozgraniczenia - zaznaczył minister.
Wątpliwe, by cokolwiek zależało od miejsca prowadzenia rozmów – dodał szef białoruskiej dyplomacji – Rozmowy można przenieść i na Antarktydę, jeśli będzie wiara w ich sukces. Ale dla tego, by taka pewność się pojawiła, trzeba żeby wszyscy uwikłani w konflikt, a także państwa postronne, ale zainteresowane tym konfliktem, miały szczery zamiar ukrócenia przelewu krwi.
Propozycja Nazarbajewa
Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew powiedział w czwartek członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ, że negocjacje w stolicy Białorusi utknęły w martwym punkcie, i zaproponował, by przenieść je do Astany.
- Kazachstan jest gotów uczestniczyć w mediacjach, oferując scenę, na której można prowadzić negocjacje - oznajmił Nazarbajew
W Mińsku odbyło się już kilka rund rozmów tzw. czwórki normandzkiej (Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja), która od 2014 roku szuka rozwiązania konfliktu w Donbasie.
Przywódcy czterech państw doprowadzili do podpisania w lutym 2015 roku w stolicy Białorusi porozumienia przewidującego między innymi zawieszenie broni. Większość postanowień porozumienia nie jest realizowana.
W konflikcie na wschodniej Ukrainie od kwietnia 2014 roku zginęło ponad 10 tys. osób.
PolskieRadio.pl/ PAP/MFA.by./agkm