Łukaszenka zdymisjonował w sobotę premiera Andreja Kabiakoua, mianując na jego miejsce Siarhieja Rumasa. Szef państwa dokonał też zmian na kilku stanowiskach ministerialnych. Stanowisko utrzymał m.in. szef MSZ Uładzimir Makiej. Kilka dni wcześniej na posiedzeniu w Orszy Łukaszenka zarzucił rządowi, że lekceważy jego zalecenia, i zapowiedział, że do końca tygodnia wymieni całe rządowe kierownictwo.
Była to największa rekonstrukcja białoruskiego rządu od 2014 roku, gdy na jego czele stanął Kabiakou.
Ekspert OSW zaznacza, że takie rotacje kadrowe w białoruskim rządzie odbywają się co kilka lat. Przypomina, że w 2010 roku Siarhieja Sidorskiego zamienił na fotelu premiera Kabiakou. Konończuk pisze, że za każdym razem nowy premier przeprowadzał rekonstrukcję rządu w ścisłym porozumieniu z prezydentem, czy "wręcz za sprawą jego bezpośrednich decyzji". Zmiany w rządzie to zdaniem analityka jeden z instrumentów sprawowania władzy przez białoruskiego prezydenta, który "służy wzmocnieniu jego wizerunku w oczach społeczeństwa jako dobrego cara, który co jakiś czas musi wymienić złych bojarów”.
Wymiana na rządowych stanowiskach ma też zapobiegać wzmocnieniu niektórych grup nomenklatury i stabilizować układ władzy - dodaje ekspert OSW.
Konończuk ocenia, że "wymiana i odmłodzenie istotnej części rządu nie zapowiada radykalnej zmiany w polityce". Jednak, jak zaznacza, objęcie stanowiska premiera przez Rumasa, byłego szefa państwowego Banku Rozwoju, będącego zwolennikiem umiarkowanej liberalizacji gospodarczej, a także opowiadającego się za większym otwarciem na inwestycje zagraniczne i prywatyzacją, może przyczynić się do wzrostu efektywności działań rządu.
"Białoruś będzie niezależna, jeśli gospodarka będzie się rozwijać tak, jak należy"
Zdaniem eksperta od nowego rządu będzie się oczekiwać przede wszystkim znalezienia nowych źródeł wzrostu gospodarczego, "szczególnie w obliczu napiętych stosunków z Rosją, systematycznego ograniczania rosyjskich subsydiów oraz przygotowywanej reformy podatkowej dla rosyjskiego sektora naftowego, co doprowadzi do znaczącego wzrostu ceny ropy dla Białorusi".
Analityk zwraca uwagę na wypowiedź Aleksandra Łukaszenki, który podczas ogłaszania dymisji podkreślił, że skuteczna działalność rządu to gwarancja "utrzymania niepodległości" i Białoruś „będzie niezależna, jeśli gospodarka będzie się rozwijać tak, jak należy; jeśli zawalimy gospodarkę, to (wówczas) nie może być mowy o żadnej niepodległości”.
Słowa te świadczą o rosnącym zaniepokojeniu Łukaszenki i części przedstawicieli władz przyszłością stosunków w Moskwą - podsumowuje ekspert.
Dymisje w sobotę
Łukaszenka zdymisjonował w sobotę premiera Andreja Kabiakoua, mianując na jego miejsce Siarhieja Rumasa - informowała państwowa agencja BiełTA. Szef państwa dokonał też zmian na kilku stanowiskach ministerialnych.
Oznacza to największą rekonstrukcję białoruskiego rządu od 2014 roku, gdy na jego czele stanął Kabiakou. Nowy premier Rumas był do tej pory prezesem Banku Rozwoju. W ubiegły wtorek na naradzie w Orszy Łukaszenka zarzucił rządowi, że lekceważy jego zalecenia, i zapowiedział, że do końca tygodnia wymieni całe rządowe kierownictwo.
Jak oświadczył w sobotę, Białoruś może utrzymać niezależność tylko jako kraj o silnej gospodarce i dlatego państwu wyznaczono określony kurs.
- Zgodnie z konstytucją prezydent ogłasza ten kurs w swym programie wyborczym. I ludzie na tej podstawie głosują, nikomu nie wolno ludzi okłamywać. A u nas w rządzie, nie będę wymieniał nazwisk, było tak: kurs ten deklarujemy, a potem przyjmiemy inny kurs (przecież w innych państwach tak się robi). Tak u mnie nie było i nie będzie - cytuje Łukaszenkę BiełTA.
Krytykowany za granicą za praktyki autorytarne 63-letni Łukaszenka pełni urząd prezydenta nieprzerwanie od 1994 roku. Kabiakou był jego siódmym kolejnym premierem.
- Żyjemy w państwie demokratycznym, znajdującym się między dwoma demokratycznymi blokami od zachodu i od wschodu. Ustanawianie na Białorusi jakiejkolwiek dyktatury jest po prostu nierealne. Ale w kraju był i zawsze będzie porządek - tak to określił w sobotę Aleksander Łukaszenka.
Jak podała BiełTA, nowym pierwszym wicepremierem został dotychczasowy szef urzędu rady ministrów Alaksandr Turczyn, a nowymi wicepremierami Ihar Laszenka, Władimir Kuchariew i Ihar Petryszenka. Zmienili się również ministrowie budownictwa i architektury, przemysłu, łączności i cyfryzacji oraz gospodarki, jak też szef Państwowego Komitetu Wojskowo-Przemysłowego.
PAP/agkm