Prezydent Petro Poroszenko powiedział, że ma zaufanie do Aleksandra Łukaszenki. Zwrócił uwagę na znaczenie Mińska w uregulowaniu sytuacji w Donbasie na wschodzie Ukrainy.
Wcześniej spotykając się z przedstawicielami ukraińskiej diaspory stwierdził, że ukraińsko-białoruska granica jest granicą przyjaźni i w żadnym wypadku nie można dopuścić do tego, by Rosja wykorzystała terytorium Białorusi przeciwko Ukrainie.
Z kolei Aleksander Łukaszenka oznajmił, że Białoruś jest gotowa pomóc w uregulowaniu rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. Dodał, że konflikt w Donbasie powinni rozwiązać nie Europejczycy czy Amerykanie, lecz "trzy słowiańskie narody", czyli Ukraina, Rosja i Białoruś.
Granica między Ukrainą i Białorusią jest i pozostanie granicą pokoju, która wzmacnia wzajemne zaufanie i współpracę – oświadczył w piątek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, występując na pierwszym Forum Regionów dwóch krajów w Homlu na Białorusi.
Poroszenko spotkał się tam z Aleksandrem Łukaszenką, który zadeklarował, że Mińsk gotów jest zaangażować się w rozmowy o uregulowaniu konfliktu w Donbasie.
Forum o wojnie i o gospodarce
- Granica między naszymi państwami była, jest i z pewnością pozostanie linią pokoju, linią przyjaźni, która wzmacnia nasze zaufanie i współpracę – powiedział też Poroszenko w trakcie obrad Forum.
Ukraiński prezydent zaapelował z Białorusi do Rosji, by wycofała z jego kraju swoją armię. - Zabierz Rosjo swoje wojsko z naszego terytorium – nawoływał. - Musimy zrobić wszystko, by zatrzymać wojnę, by zakończyło się zabijanie Ukraińców, by zostały wycofane rosyjskie wojska i by rozpoczęło się uregulowanie polityczne poprzez wybory – dodał.
Łukaszenka oświadczył ze swej strony, że sprawę konfliktu w Donbasie Ukraina i Rosja powinny załatwić samodzielnie i przy wsparciu Białorusi. „Ten problem powinniśmy rozwiązać my sami, trzy słowiańskie narody. Nie Europejczycy, nie Amerykanie, lecz my sami, by problem nie został zamrożony” – powiedział, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Forum Regionów poświęcone było przede wszystkim współpracy gospodarczej. „Jesteśmy absolutnie przekonani, że relacje te weszły na etap wzrostu. Gospodarka naszych krajów pokazuje, że mamy ponad 23-procentowy wzrost w walucie” – powiedział Poroszenko.
Szef państwa przekazał, że w roku bieżącym obroty handlowe z Białorusią osiągnęły poziom 4,5-4,6 mld USD. „Dla Ukrainy Białoruś jest strategicznym partnerem handlowym, a dokładnie piątym partnerem na świecie” – podkreślił.
Przed spotkaniem Poroszenki z Łukaszenką eksperci na Białorusi zwracali uwagę, że po aneksji Krymu przez Rosję Mińsk – politycznie najbliższy sojusznik Moskwy, traktowanej przez Ukrainę jako agresor – stara się o budowanie poprawnych relacji z Kijowem.
Władze w Mińsku wskazują, że ich rola jako gospodarza procesu pokojowego i kraju przyczyniającego się do bezpieczeństwa w regionie jest ważnym elementem normalizacji relacji z Zachodem.
Na linii Mińsk-Kijów regularnie dochodzi jednak do incydentów i problemów, potencjalnie grożących pogorszeniem relacji. Przywołuje się tu przykład skazanego na Białorusi za szpiegostwo ukraińskiego dziennikarza Pawła Szarojki i porwania w tym kraju przez rosyjskie służby specjalne obywatela Ukrainy Pawła Hryba.
W czasie ubiegłorocznych manewrów Zapad-2017, które Rosja przeprowadzała razem z Białorusią, władze w Kijowie oraz część ekspertów mówiły o tym, że terytorium tego kraju może zostać wykorzystane do ataku na Ukrainę. Łukaszenka i jego urzędnicy zapewniali wielokrotnie, że Białorusini chcą dobrosąsiedzkiej współpracy i mogą "wjechać na Ukrainę wyłącznie traktorami".
W przeddzień wizyty Poroszenki doszło do kolejnej dyplomatycznej sprzeczki. Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin ocenił w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita", że dla obywateli Ukrainy przebywanie na Białorusi może być niebezpieczne, ponieważ bardzo aktywnie działa tam Rosja i jej służby. W czwartek na zarzuty Klimkina odpowiedział rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Głaz, który ocenił je jako bezpodstawne oraz nazwał "bajką" i wymysłem.
INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>>