Na "kaziukowym" jarmarku można kupić wyroby z gliny, wikliny, słomy, metalu czy chleb z wiejskiego pieca. Andżelika Borys prezes Związku Polaków powiedziała Polskiemu Radiu, że każdy region Białorusi, gdzie mieszka polska mniejszość, ma swoje stoisko. "W tym roku mamy ponad 400 uczestników. Bardzo dużo oddziałów Związku zaangażowało się w to, aby zaprezentować wyroby rękodzieła ludowego, czy po prostu wziąć udział" - mówi Andżelika Borys.
Polski konsul generalny w Grodnie Jarosław Książek od lat wspiera organizację "Kaziuków". "Chcemy widzieć w Kaziukach głęboką, piękną polską tradycję dawnej Rzeczypospolitej, ale także możliwość pokazania przez ludzi swoich wielu talentów artystyczno - rzemieślniczych. To bardzo ważne" - powiedział konsul.
Na jarmarku swoje słynne palmy grodzieńskie prezentuje 78-letnia Dominika Kowalonak, która przyznaje, że zrobić dobrą palmę nie jest łatwo. "Bierzemy wierzbę i potem upiększamy tym, co kto ma. Ja dodaję kwiaty. Trzeba każdy liść wyciąć, pofarbować i ułożyć - to zajmuje bardzo dużo pracy, ale wygląda ładnie" - mówi pani Dominika.
Kaziuki upamiętniają św. Kazimierza, syna króla Kazimierza Jagiellończyka i patrona Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zmarł on 4 marca 1484 roku właśnie w Grodnie, a został pochowany w Wilnie. Stąd "Kaziuki" organizowane są zarówno w Grodnie, jak i Wilnie.
IAR/agkm
INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>
INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>