Raport Białoruś

Fale deportacji: 80. rocznica masowych deportacji Polaków na Syberię

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2020 20:00
Obchody 80. rocznicy masowych deportacji na Syberię i do Kazachstanu Polaków z terenów zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 roku zorganizował Związek Polaków na Białorusi. Uroczystości odbyły się w niedzielę w Lidzie w obwodzie grodzieńskim.
Audio
  • 80, rocznica zsyłek na Sybir. Relacja Włodzimierza Paca z Lidy (IAR)
Lida: obchody 80. rocznicy deportacji Polaków
Lida: obchody 80. rocznicy deportacji PolakówFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

W latach 1940–41 cztery fale deportacji ludności polskiej z terenów zajętych przez ZSRR w 1939 r. objęły według historyków około miliona obywateli polskich. Byli oni zsyłani w głąb ZSRR – od Syberii po republiki środkowoazjatyckie.

W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku funkcjonariusze NKWD przeprowadzili pierwszą masową deportację Polaków w głąb Związku Sowieckiego. 80. lat temu sowieci, którzy od 17 września 1939 roku okupowali wschodnie tereny II Rzeczypospolitej, aresztowali i wywieźli na Syberię około 140 tysięcy osób.

Historyk Instytutu Pamięci Narodowej, profesor Sławomir Kalbarczyk przypomina, że operacja sowiecka objęła w większości funkcjonariuszy różnych służb państwowych i ich rodziny. Aresztowano przede wszystkim osadników wojskowych i służbę leśną wraz z rodzinami, w myśl sowieckiej zasady odpowiedzialności zbiorowej, czyli osoba uważana za przeciwnika politycznego jest represjonowana, a z nim cała rodzina. Na zesłanie, w związku z tym, trafiło między innymi tysiące dzieci.


Czytaj także
powstanie styczniowe rycina 1200.jpg
O powstaniu styczniowym - na Białorusi. "Ideolodzy pisali, że wieszatiel "słusznie karał" Kalinowskiego", porządek zaprowadzał

Historyk dodaje, że pierwsza masowa deportacja pod względem śmiertelności była najcięższą ze wszystkich, które Związek Sowiecki przeprowadził - śmiertelność wynosiła około kilkunastu procent.

Profesor Kalbarczyk przypomina, że deportacja lutowa przebiegała w bardzo trudnych warunkach i była brutalną operacją NKWD. - Zimą z 1939 na 1940 rok panowały potężne mrozy, minus 35 stopni i w takich właśnie warunkach 10 lutego, na w ogóle nie spodziewającą się niczego ludność polską, spadła akcja deportacji. Funkcjonariusze NKWD zaczęli walić nad ranem do drzwi, wywlekać ludzi dając kilka minut na spakowanie się, ładować na sanie, a potem do bydlęcych wagonów - przypomina historyk.

Profesor dodaje, że deportowani Polacy osadzani byli w łagrach na Syberii i zmuszani do katorżniczej pracy. Panowały tam duże mrozy, a osadzeni w Republice Komi, w obwodzie irkuckim, w obwodzie archangielskim przede wszystkim pracowali przy wyrębie lasu w fatalnych warunkach, ponad siły. Naukowiec wyjaśnia, że nie ma danych ze wszystkich obwodów, ale kilkanaście tysięcy osób z deportacji lutowej zmarło - były to głównie dzieci i osoby starsze i chore.

Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej w sumie sowieci w czterech masowych deportacjach wywieźli w głąb Związku Sowieckiego około 320 - 330 tysięcy Polaków. Prawdopodobnie co trzeci deportowany nie przeżył zesłania.

Obchody w Lidzie

Obchody 80. rocznicy deportacji Polaków z Kresów Wschodnich w głąb Związku Radzieckiego odbyły się w niedzielę m.in. w Lidzie na zachodniej Białorusi. Uczestnicy uroczystości wzięli udział w nabożeństwie w kościele oraz spotkali się w społecznej szkole polskiej na akademii, zorganizowanej przez Związek Polaków na Białorusi.

Uroczystości rozpoczęły się od pokazania filmu dokumentalnego, w którym mieszkańcy Lidy wspominali deportacje. Później na ścianie szkoły została odsłonięta tablica upamiętniająca Polaków pomordowanych w radzieckich łagrach, obozach i więzieniach w latach 1939-56.

W uroczystości wzięła udział Maria Koc - wiceprzewodnicząca Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą - która przypomniała historię deportacji. - To tragiczne bardzo wydarzenia. Ale Polacy żyjący tutaj, w Lidzie pamiętają o tym. Jestem wdzięczna bardzo naszym rodakom właśnie za tę pamięć i świadectwo polskości - powiedziała senator Maria Koc.

Z kolei Andżelika Borys - prezes Związku Polaków na Białorusi - w rozmowie z Polskim Radiem podkreśliła, że należy pamiętać o takich tragicznych wydarzeniach jak wywózki w głąb Związku Radzieckiego. - Ta pamięć należy się tym, co zostali tam na nieludzkiej ziemi wywiezieni oraz tym, co wrócili, którzy żyją i pamiętają, co spotkało nas jako naród polski tylko za to, że byliśmy Polakami - powiedziała Andżelika Borys.

O losach swojej rodziny opowiedziała Helena Giebień, która jako małe dziecko została deportowana z rodziną do Uzbekistanu. - Kazali nam podpisać się na stały pobyt. Wszyscy, którzy się podpisali, dostali ziemianki, takie mieszkania. Ja bardzo chorowałam wtedy, byłam bardzo mała -powiedziała Helena Giebień.

W uroczystości oprócz zesłańców wzięli udział mieszkańcy Lidy, uczniowie społecznej szkoły polskiej, członkowie Związku Polaków i polski konsul generalny z Grodna Jarosław Książek.

Podczas niedzielnej uroczystości w siedzibie szkoły społecznej przy ZPB odsłonięto ufundowaną przez Sybiraków z Lidy tablicę poświęconą pamięci ofiar deportacji.

- W Lidzie jest bardzo prężne środowisko Sybiraków, ich stowarzyszenie obchodzi właśnie 25-lecie – powiedziała przewodnicząca ZPB Andżelika Borys.

W czasie spotkania Borys podkreśliła, że wspominając ofiary deportacji, odsłaniając tablicę poświęconą ich pamięci, Polacy z Białorusi "robią to dla siebie”. - Dlatego, że jesteśmy Polakami. To nasz obowiązek – mówiła Borys, wskazując, że Polacy na Białorusi „są w nieprzyjemnej sytuacji” i są zmuszeni do stawania w obronie języka polskiego, polskiej pamięci.

PAP/IAR/agkm


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: 100 rocznica śmierci księdza Łotarewicza, zabitego przez bolszewików

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2019 15:00
W miejscowości Iszkołdź na zachodniej Białorusi odbyły się obchody 100. rocznicy męczeńskiej śmierci miejscowego proboszcza. Ksiądz Wincenty Łotarewicz został zamordowany przez bolszewików. Na grobie duchownego, który znajduje się przed kościołem, zapalono znicze oraz złożono białe i czerwone kwiaty. 
rozwiń zwiń