Uruchomienie pierwszego reaktora Białoruskiej Elektrowni Atomowej w Ostrowcu jest planowane na koniec stycznia. Wcześniej białoruski operator elektrowni, którą pod Ostrowcem buduje rosyjski Rosatom, zapowiadał, że pierwszy z dwóch reaktorów zostanie uruchomiony w grudniu tego roku.
JAK BARDZO ŹLE WYGLĄDA SYTUACJA? "WOLAŁBYM, ŻEBY NIE BYŁO TAK, ŻE BIAŁORUSI NIE MA W OGÓLE"
Dyrektor generalny budowanej elektrowni poinformował, że do końca roku ma być przywiezione z Rosji paliwo jądrowe. Zapytany przez Polskie Radio o specjalistów nie chciał mówić konkretnie, ilu pracowników będzie z Rosji. - Dyrekcja siłowni będzie białoruska, a kto w niej będzie zatrudniony nie wiem. Tam będzie pracować około 2300 ludzi - powiedział dyrektor.
Paweł Żbikowski, redaktor portalu Nuclear.pl, po zwiedzeniu elektrowni, w rozmowie z Polskim Radiem ocenił, że po załadunku paliwa i pierwszym uruchomieniu reaktor przez co najmniej kilka miesięcy będzie w fazie rozruchu. - Cały program rozruchowy, jak przewiduję, zakończy się mniej więcej za rok przekazaniem bloku do eksploatacji - powiedział ekspert.
Przedstawiciele elektrowni zapewnili dziennikarzy, że będzie ona bezpieczna między innymi dlatego, że posiada podwójnie wzmocnioną obudowę reaktora o grubości 2 metrów.
Wcześniej obawy o bezpieczeństwo budowanej przez Rosjan białoruskiej siłowni wyrażała Litwa. Elektrownia powstaje w bezpośredniej bliskości jej granicy.
Kolejne etapy uruchamiania
Dyrektor departamentu energetyki jądrowej w białoruskim ministerstwie energetyki Wasyl Paluchowicz powiedział, że docelowo energia pochodząca z elektrowni jądrowej zmniejszy o ok. 30 proc. ilość wykorzystywanej na rynku wewnętrznej produkowanej z gazu, kupowanego w Rosji, dzięki czemu zmniejszy się zależność od tego surowca. Obecnie ok. 95 proc. energii elektrycznej na Białorusi to właśnie energia z gazu.
Przedstawicielka ministerstwa energetyki Lidzija Duliniec mówiła we wtorek, że gotowość pierwszego reaktora oceniana jest na ok. 95 proc., a drugiego – na 70 proc.
Jeszcze w tym roku odbędzie się kolejny etap uruchamiania elektrowni, tzw. mycie obiegu pierwotnego. W grudniu do elektrowni ma być dostarczone paliwo, a do końca stycznia powinien się odbyć jego pierwszy załadunek i fizyczne uruchomienie reaktora.
To jeden z etapów
- To dopiero jeden z etapów standardowego programu rozruchu elektrowni wyposażonych w reaktor wodno-ciśnieniowy – tłumaczył dziennikarzom ekspert ds. energetyki jądrowej Paweł Żbikowski, redaktor portalu Nuclear.pl po odwiedzeniu budowanej pod Ostrowcem elektrowni.
Jak wyjaśnił, po załadunku paliwa nastąpi ważny etap – osiągnięcie tzw. pierwszej krytyczności reaktora. Reaktor na tym etapie pracować będzie z małą mocą, która w ostatnim etapie rozruchu będzie zwiększona do 100 proc.
- Kolejne kamienie milowe to synchronizacja bloku z krajową siecią energetyczną i przekazanie bloku do komercyjnej eksploatacji, które w mojej opinii może nastąpić pod koniec przyszłego roku – mówił ekspert.
- W zasadzie można powiedzieć, że po załadunku paliwa i pierwszym uruchomieniu reaktor co najmniej przez kilka miesięcy będzie się znajdował w fazie rozruchu – podkreślił Żbikowski.
Parametry siłowni
Białoruska elektrownia jądrowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec, według rosyjskiego projektu AES-2006. Elektrownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy ma reaktor o mocy do 1200 megawatów.
Uruchomienie pierwszego reaktora zapowiadano dotąd na grudzień 2019 r., drugiego – na lato 2020 r. Według planów elektrownia ma produkować 18 mld kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie.
Obecnie na miejscu budowy elektrowni trwają jeszcze prace montażowe. Kierownictwo elektrowni zapewnia, że będzie to obiekt bezpieczny, a w jego projekcie uwzględniono wnioski z katastrof w Czarnobylu w 1986 r. i japońskiej Fukushimie w 2011 r.
Przedstawiciele elektrowni przekonywali w czwartek w Ostrowcu, że projekt reaktora AES-2006 jest znacznie bezpieczniejszy niż te, w których dochodziło do katastrof, obiekt jest zaopatrzony w wielopoziomowe systemy zabezpieczeń, w tym m.in. niezależne generatory prądu, podwójnie wzmocnioną obudowę reaktora.
Obiekt jest chroniony przez białoruskie wojsko. Przy elektrowni stacjonuje jednostka wojsk obrony przeciwlotniczej, wyposażona w systemy rakietowe TOR M2.
Litwa zaniepokojona
Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa, która zarzuca Białorusinom niedopełnianie procedur bezpieczeństwa, a elektrownię określa jako rosyjski projekt geopolityczny.
Siłownia powstaje w odległości ok. 50 km od litewskiej stolicy, Wilna.
(PAP)/IAR/agkm
INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ. POLSKIERADIO24.PL >>>