Białoruś otrzyma pomoc rzędu 87 mln euro - zapowiedział szef MSZ Radosław Sikorski, podsumowując środową międzynarodową konferencję "Solidarność z Białorusią". Białoruski opozycjonista Alaksandr Milinkiewicz podkreślał, że Europa powinna dać sygnał, iż wspiera społeczeństwo jego kraju.
W zorganizowanej przez polskie MSZ konferencji uczestniczyło 36 delegacji z państw UE, a także Chorwacji, Macedonii, Turcji, USA, Kanady, Szwajcarii, Norwegii, Armenii, Mołdawii i Ukrainy.
Nie wszystkie państwa złożyły deklaracje wsparcia finansowego białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Wielokrotnie padały oferty możliwości studiowania w krajach Wspólnoty dla białoruskich studentów relegowanych z uczelni za działalność opozycyjną. W kuluarach nawet żartowano, że z Białorusi po tym spotkaniu wyjadą wszyscy studenci.
Fundusze z Komisji Europejskiej
Szef polskiej dyplomacji mówił, że pieniądze nie są najważniejsze, ale jednak mają znaczenie. - 87 mln euro zostało tutaj zadeklarowanych i to wydaje się stanowić całkiem poważną sumę. Mam nadzieję, że władze białoruskie zauważą, że Europa nie jest bezczynna i że złe zachowanie spotka się ze stosowną reakcją - podkreślał.
Dziękował Komisji Europejskiej za to, że 75 proc. kwoty, czyli 65 mln euro, będzie pochodziło ze źródeł europejskich. Na konferencji prasowej tłumaczył, że pieniądze będą rozdysponowywane w różnych horyzontach czasowych, nie tylko w 2011 roku. Jak zaznaczył, już teraz wydaje się część pieniędzy.
W przesłaniu do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, Sikorski zwrócił uwagę, że "nawet w krajach, które uznały ostatnie wybory (prezydenckie) za wewnętrzną sprawę Białorusi, nikt nie wierzy w zadeklarowane poparcie na poziomie 80 proc". - Prędzej, czy później będziecie zmuszeni uciekać przed własnymi współobywatelami i szukać schronienia w kraju o jeszcze niższych standardach niż te, które sami ustanawiacie - mówił Sikorski.
W przesłaniu do mieszkańców Białorusi Sikorski zapewniał, że kraje europejskie nie przestaną ich wspierać. Jak mówił, poparcie Europy jest niewygodne dla prezydenta Łukaszenki i zagraża jego osobistym interesom ekonomicznym.
Białoruski opozycjonista Alaksandr Milinkiewicz przekonywał, że nie można dopuścić do izolacji społeczeństwa białoruskiego, a Europa powinna dać sygnał, że je wspiera. Zdaniem Milinkiewicza pomoc z zewnątrz powinna docierać m.in. do przedsiębiorców zajmujących się działalnością biznesową w małych miejscowościach, a także do organizacji, które nie są zarejestrowane przez władze.
"Ważne jest wsparcie społeczeństwa obywatelskiego"
Według niego, kraje europejskie powinny prowadzić dwutorową politykę wobec Białorusi. "Na pewnym poziomie są to relacje z autorytarnym reżimem na Białorusi, na innym - to relacje ze społeczeństwem obywatelskim" - mówił.
Największe wsparcie finansowe dla Białorusi podczas konferencji zadeklarował unijny
komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. Poinformował, że KE czterokrotnie - do poziomu 15,6 mln euro - zwiększy pomoc dla białoruskiego społeczeństwa. Będzie ona głównie kierowana do organizacji pozarządowych, niezależnych mediów oraz studentów.
Zwracał uwagę, że bardzo ważne jest, aby obywatele białoruscy mogli przyjeżdżać do krajów UE. Jego zdaniem, aby to ułatwić należałoby zaniechać pobierania opłat za wizy albo je redukować. Komisarz zaznaczył, że unijny budżet na wspieranie ofiar represji (w tym ich rodzin) wynosi 1,7 mln euro; 1 mln rocznie ma trafiać na niezależne uniwersytety. Oświadczył, że UE chce też upowszechniać stypendia oraz wymiany studenckie z Białorusią.
Wsparcie dla demokracji
Delegacja Stanów Zjednoczonych zapowiedziała, że amerykańska pomoc dla Białorusinów zwiększy się o 30 proc., czyli o 4 mln dol., i wyniesie w 2011 r. 15 mln dolarów. Środki mają być przekazane na wspieranie m.in. rzeczników praw człowieka, związków zawodowych, ośrodków analitycznych i organizacji studenckich na Białorusi.
Ambasador Niemiec w Polsce Ruediger Freiherr von Fritsch oświadczył, że Niemcy są gotowe zwiększyć wsparcie z 5,7 mln euro do 6,6 mln euro. Dodatkowe środki będą przeznaczone na stypendia studenckie i szkolenia dla dziennikarzy niezależnych mediów.
Minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt mówił, że jego kraj wspiera programy białoruskie - w zeszłym roku kwotą 11 mln euro. Jak zaznaczył, ponad połowa z tych środków poszła na wsparcie społeczeństwa obywatelskiego. Powiedział, że zgadza się z tym, że należy te programy poszerzyć.
Poinformował, że jego kraj przeznaczy na sektor mediów białoruskich, m.in. na szkolenie dziennikarzy 7 mln euro. Powiedział, że w Szwecji jest obecnie 60 studentów białoruskich i jego kraj jest gotowy przyjąć kolejnych.
Szef dyplomacji Rumunii Teodor Baconschi powiedział, że wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi staje się od 2011 roku jednym z priorytetów pomocy zagranicznej jego kraju. "Pierwsza kwota, którą deklarujemy to 100 tys. euro" - oświadczył.
Holandia zapowiedziała, że w 2011 r. wyda ponad 1 mln euro z funduszu dla przemian społecznych oraz funduszu praw człowieka na realizację projektów na Białorusi. Dodatkowo kraj ten przeznaczy na wsparcie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi 750 tys. euro.
Francja zapowiedziała przekazanie 278 tys. euro na programy wspierania społeczeństwa obywatelskiego, a także na stypendia dla studentów, granty i współpracę z uczelniami białoruskimi.
Węgierski wiceminister spraw zagranicznych Zsolt Nemeth zapowiedział, że Budapeszt nadal będzie wspierał Europejski Uniwersytet Humanistyczny w Wilnie, na którym uczą się relegowani studenci z białoruskich uczelni. Opowiedział się za wprowadzeniem ułatwień wizowych dla Białorusinów.
Ocenił, że majowy szczyt Partnerstwa Wschodniego w jego kraju będzie dobrą okazją, aby skrystalizować unijną strategię wobec Białorusi. Zapewnił, że Alaksandr Łukaszenka nie będzie zaproszony na ten szczyt.
Luksemburg postanowił przekazać 10 tys. euro stacji radiowej Racja. Wielka Brytania zapowiedziała przeznaczenie w najbliższych tygodniach i miesiącach 250 tys. funtów na rzecz projektów w sektorze niezależnej edukacji i wolnych mediów.
Dania zadeklarowała pomoc w wysokości 550 tys. euro dla osób, które szczególnie ucierpiały po wyborach prezydenckich. Kraj wsparł już także organizacje zajmujące się białoruskimi studentami - ofiarami represji.
Belgia wesprze radio Racja kwotą w wysokości blisko 33 tys. euro. Pieniądze mają być przeznaczone na aktualizację witryny internetowej radia.
Szefowa senackiej komisji spraw zagranicznych i praw człowieka Raynel Andreychuk mówiła, że Kanada potępia działania, które miały miejsce i wciąż są kontynuowane na Białorusi. Wezwała władze tego kraju, by uwolniły osoby przetrzymywane w więzieniach. - 400 tys. dolarów to jest kwota, którą Kanada przeznacza na projekty wspomagające tych, którzy działają na rzecz wolnej Białorusi - powiedziała. Jak mówiła, w tym jest zawarta kwota na wsparcie telewizji Biełsat.
Minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Paet oświadczył, że jego kraj zdecydował się znieść jakiekolwiek opłaty za wizy narodowe do jego kraju pobierane od Białorusinów. Zaznaczył, że Estonia oferuje też stypendia dla studentów.
Norwegia zadeklarowała zwiększenie pomocy na rzecz promocji demokracji i praw człowieka do poziomu 2,5 mln euro. Pieniądze mają być przekazywane przez Norweski Komitet Helsiński, który współpracuje z organizacjami w Mińsku. Kraj ten przekaże także Europejskiemu Uniwersytetowi Humanistycznemu w Wilnie 750 tys. euro na potrzeby funduszu powierniczego.
50 tys. euro na działalność uniwersytetu w Wilnie przekaże także Hiszpania. Hiszpański ambasador Fernandez Fabregas zapowiedział, że jego kraj chce też wesprzeć białoruskich studentów, umożliwiając im przyjazd na studia na uniwersytety hiszpańskie.
Polska ze swojej strony już kilka tygodni temu postanowiła zwiększyć dwukrotnie - z 20 do 40 mln złotych - pomoc dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego.
agkm