Organizatorzy demonstracji chcieli zebrać się 26 kwietnia na położonym przy stacji metra placu przy Akademii Nauk o godz. 17.45 i po 45 minutach przejść ku prawosławnej Kaplicy Czarnobylskiej, gdzie miał się odbyć mityng.
Władze Mińska nie zgodziły się zgromadzenie koło akademii i zabroniły pochodu. Zaproponowały przeprowadzenie mityngu w położonym dalej od centrum parku Przyjaźni Narodów przy Placu Bangalore, w godzinach od 18 do 20.
Jury Chadyka, jeden z organizatorów akcji powiedział Polskiemu Radiu, że swą odmowę władze uzasadniają tym, że demonstracja miała odbyć się przed siedzibą Akademii Nauk, czyli zbyt blisko stacji metra i budynków administracyjnych. Profesor Chadyka zwrócił przy tym uwagę, że manifestacje w latach ubiegłych rozpoczynały się właśnie w tym miejscu i nikomu to wtedy nie przeszkadzało. Polityk powiedział, że opozycja zorganizuje więc tego dnia tylko wiec.
- Przed społeczeństwem stoi szereg istotnych problemów. Chodzi między innymi o budowę elektrowni atomowej na Białorusi. Nie ma żadnych gwarancji, że będzie ona bezpieczna - powiedział opozycjonista.
Według niektórych ocen, terytorium Białorusi zostało najbardziej napromieniowane w wyniku wybuchu Czarnobyla. Opozycja od 1988 roku organizuje demonstracje upamiętniające to tragiczne wydarzenie.
Pochód "Czarnobylski Szlak" opozycja organizowała w Mińsku corocznie od 1988 roku.
W ostatnich latach pochód odbywał się w miejscu, które i w tym roku postulowali organizatorzy. Jak przypomniał Sadouski, w minionym roku nie było problemów ze zbiórką przy Akademii Nauk.
IAR, PAP, agkm