Może czasem wydawać się, że Aleksander Łukaszenka jest obrońcą białoruskiej niepodległości. To jest jednak iluzja. Łukaszenka nigdy nie będzie bronił suwerenności białoruskiej. To, że jest w konflikcie z Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem, absolutnie nie oznacza, że jest antyrosyjskim politykiem. To jest polityk populista.
Rosja czeka obecnie na upadek białoruskiej gospodarki i cudu gospodarczego Łukaszenki. Będzie chciała wprowadzić rubel rosyjski na terytorium Białorusi i wykupić większość białoruskich przedsiębiorstw, przez "totalną" prywatyzację. Dlatego my opozycja, siły narodowe, musimy być przygotowani, wziąć w swoje ręce kontrolę nad krajem. Nie możemy dopuścić do tego, żeby Rosja wzięła udział w tej prywatyzacji na specjalnych warunkach.
Oczywiście prywatyzacja będzie miała miejsce na pewno. Musi jednak być równorzędna dla krajów zachodnich i Ameryki, i dla Rosji. Tylko tak możemy zachować suwerenność i niepodległość, tak białoruskiej gospodarki, jak i białoruskiego państwa. Wracając do tematu, czy Łukaszenka jest antyrosyjskim politykiem. Nie zapomnijcie, że Łukaszenka przyszedł do władzy tylko dzięki wsparciu ze strony Rosji.
Dzisiaj na Białorusi nie ma bardziej prorosyjskiego polityka niż on.
Franciszak Wiaczorka