Raport Białoruś

Adwokat białoruskich opozycjonistów musi zmienić zawód

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2011 11:17
Resort sprawiedliwości Białorusi odebrał licencję adwokat Tamary Sidarenki, która broniła na procesach sądowych opozycyjnych kandydatów na prezydenta - Uładzimira Niaklajeua i Alesia Michalewicza.

Kolegium Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi zatwierdziło decyzję komisji kwalifikacyjnej o anulowaniu licencji prawniczej adwokat. W ten sposób pozbawiono ją możliwości wykonywania zawodu.

Mecenas powiedziała mediom, że formalnie decyzja o pozbawieniu licencji została podjęta w związku z dwoma ostrzeżeniami, jakie otrzymała .- Pierwsze ostrzeżenie dostałam za wywiad dotyczący procesu Uładzimira Niaklajeua, w którym stwierdziłam, że celowo nie byłam dopuszczana do swojego klienta. Drugie ostrzeżenie otrzymałam po kontroli, która uznała, że były pewne uchybienia w mojej dokumentacji.

Adwokat zapowiedziała, że zaskarży do sądu decyzję o anulowaniu jej licencji.

Tamara Sidarenka wcześniej otrzymała dyplom za dobrą pracę z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz wyróżnienie z Republikańskiego Kolegium Adwokatów.

Radio Swaboda informuje, że na Białorusi w sumie już sześcioro adwokatów zostało pozbawionych możliwości wykonywania pracy. Byli oni bezpośrednio lub pośrednio zaangażowani w procesy polityków opozycyjnych, do których doszło po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.

agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś



Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Adwokat opozycjonistów, w tym Andreja Sannikaua, kandydata na prezydenta, bez licencji

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2011 21:20
Bez licencji został Paweł Sapiołka, który bronił trzech opozycjonistów, zamkniętych obecnie w areszcie KGB: Andreja Sannikaua, Żmiciera Daszkiewicza, Pawła Siewiaryńca. Wcześniej ten los spotkał adwokata Alesia Michalewicza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

MS Białorusi: nie zabraliśmy licencji adwokatkom

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2011 11:32
Resort sprawiedliwości twierdzi, że nie zamierza pozbawiać licencji adwokatek, które broniły opozycjonistów po 19 grudnia. A obrońcom praw człowieka, którzy szukali pomocy w ONZ, zarzuca szerzenie "zniesławiającej informacji".
rozwiń zwiń