Przed sądem stanęli w czwartek oskarżeni w sprawie wybuchu w metrze 11 kwietnia. 
 25-letni mieszkańcy Witebska, Dźmitry Kanawałau i Uładzisłau Kawaliou.
Tokarz zbudował bombę?
Popularna "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii" zauważa, że "chłopcy z  Witebska" oskarżeni są "o straszną zbrodnię - terroryzm" i przypomina,  że za ten czyn grozi na Białorusi kara śmierci.
Pisze o głównym  podejrzanym: "Witebski tokarz to cichy trójkowy uczeń, który lubił  chemię. Ale śledczy są przekonani, że Kanawałau razem z Kawaliouem  zdołali zmontować silny ładunek wybuchowy, który pozbawił życia 15  ludzi".
Odciski palców
Gazeta wskazuje, że według śledztwa odciski palców Kanawałaua są  zgodne z tymi, jakie znaleziono po eksplozji w Mińsku w 2008 roku.  Wówczas jednak go nie zatrzymano. Jak relacjonuje dziennik, "w 2009 roku  Kanawałau służył w wojsku, co znaczy, że obowiązkowo musiano wziąć od  niego odciski palców", ale według ustaleń śledztwa oszukał on  milicjanta, że już oddał odciski palców, "a ten uwierzył na słowo i  odpowiednią informację" umieścił w papierach.
Wówczas od ponad dwóch milionów ludzi wzięto odciski palców, ale  Kanawałau nie znalazł się wśród nich- zauważa "KP".
Wskazuje, że według ustaleń śledztwa Kanawałau przeprowadził 11  eksplozji, począwszy od 1999 roku. "Wtedy chłopiec miał 14 lat. Co  robiła milicja? Czy niczego nie zauważała?" - zastanawia się dziennik. I  dodaje: "Być może dostaniemy odpowiedź na te pytania w trakcie  procesu".
Dziennik rządowy: szukali mocnych wrażeń
Główny dziennik państwowy "SB.Biełaruś Siegodnia" pisał o  nich w środę, że "mają na sumieniu 15 ludzi, setki rannych, tysiące osób  ze złamanym życiem i całą rzekę łez". "SB" przypomina, że "35 godzin po  zamachu wykonawca i jego wspólnik, zatrzymani w Mińsku, przyznali się  do popełnionego czynu".
Gazeta pisze, że oficjalnie "Kanawałau jest oskarżony o  dokonanie ponad 30 czynów sprzecznych z prawem (m.in. akty  terrorystyczne, nielegalny obrót ładunkami wybuchowymi). Kawaliou jest oskarżony "o ponad 15 działań".
"SB" zauważa, że według powszechnego przekonania "działania o   poważnych następstwach powinny opierać się na tak samo ważkich   motywach". Jednak - dodaje - "ta reguła nie sprawdza się w wypadku   działających samotnie terrorystów". Według śledztwa "motyw jest związany   z osobowościami oskarżonych". Jak wyjaśnia dziennik, "wspólnicy   odczuwali zadowolenie z powodu swojej roli w wywołanej powszechnej   panice (...). Chłopcy z witebskich przedmieść po prostu szukali mocnych   wrażeń - i znajdowali je w cierpieniach innych ludzi".
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś