W trakcie ponad czterogodzinnej konferencji prasowej dla rosyjskich dziennikarzy Łukaszenka krytykował Zachód i chwalił Chiny. Zapewniał, że przyjaźni się z Rosją. Natomiast dla Zachodu jest - jak się wyraził - człowiekiem "obcym ideologicznie".
Łukaszenka zapewnił, że Białoruś jest zwolenniczką integracji z Rosją i ocenił, że nie ma na świecie polityka, który "tak by szanował Rosję" jak on. Podkreślił dobre stosunki swego kraju z Chinami.
Polska "wodzirejem"
Aleksander Łukaszenka nazwał Polskę "wodzirejem" polityki Unii Europejskiej wobec Białorusi. Powtórzył swą wcześniejszą wypowiedź, o tym, że Polakom marzą sie przedwojenne kresy wschodnie, gdy granica przebiegała pod Mińskiem.
- Robią wszystko, by jakoś nas sprowokować. Ale my nie zamierzamy ulegać prowokacjom, to ich polityka - niech im będzie na zdrowie. My wiemy, jak naprawdę odnoszą się Polacy do Białorusi. To naród słowiański, nie zamierzamy się kłócić z Polakami. Politycy przychodzą i odchodzą, i myślę, że ich era kiedyś się zakończy - powiedział.
Wspominając o Karcie Polaka, zauważył: Jaki jest tego cel? Żaden Polak na Białorusi nie powiedział, że jest przeciwny Białorusi, że nie chce tu żyć.
Łukaszenka ocenił, że kiedy powstawało Partnerstwo Wschodnie, "nie było mowy o żadnej polityce". Jednak później, "o czym byśmy mówili, zaczynało się od żądań politycznych" - dodał.
"Nie ma więźniów politycznych, są bandyci"
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że władze w Mińsku mają doświadczenie w radzeniu sobie z protestami społecznymi. Mając na uwadze niedawne demonstracje organizowane przez internet stwierdził: "działacz, który kierował tymi sieciami społecznymi w internecie, przebywa w Polsce. Stamtąd zarządza całym procesem".
- Jest on dobrze chroniony przez służby specjalne i finansowany przez wiadomo kogo - powiedział Łukaszenka i zapewnił rosyjskich dziennikarzy, że Mińsk nie będzie współpracować z Zachodem ze szkodą dla Rosji.
Aleksander Łukaszenka powiedział, że w jego kraju nie ma więźniów politycznych. Zaś opozycjonistów którzy siedzą w więzieniach, nazwał bandytami. Dał do zrozumienia, że mogą oni wyjść na wolność, gdy zwrócą się do władz z odpowiednią prośbą.
Zachód domaga się zwolnienia i rehabilitacji wszystkich skazanych.
Mam 70-proc. poparcie, dożyję do "90"
Łukaszenka oznajmił, że wyniki niezależnego badania socjologicznego, wg których ma on poparcie 24,5 proc. społeczeństwa, są nieprawdziwe. Przedstawił rządowe, tzw. zamknięte badania opinii publicznej, z których ma wynikać, że Łukaszenkę popiera prawie 70 proc. Białorusinów.
Łukaszenka oskarżył Zachód o to, że zapłacił niezależnym socjologom za niekorzystne dla niego sondaże przed zeszłorocznymi wyborami
Oświadczył również, że będzie żyć ponad 90 lat.
"Nie ma kryzysu"
Na konferencji ocenił, że w kraju nie ma kryzysu, a są "pewne problemy" na rynku walutowym..- Kryzys jest wtedy, kiedy wali się cała gospodarka, kiedy ludzie nie mają pracy (...) i emerytur - wskazał.
Łukaszenka mówił również o białoruskich koncernach, którym zainteresowany jest rosyjski biznes. Zapowiedział, że część sprzedaży akcji koncernu potasowego Belaruskali zostanie wystawiona w drodze przetargu i kupi go ten, "kto więcej zapłaci". Zainteresowane są, jak oznajmił, m.in. Chiny, Indie i Katar. Podkreślił, że władze nie zrezygnują przy tym z kontroli nad zakładami, których wartość oceniają na 30 mld dolarów.
Ponadto, jak dodał, osiągnięto porozumienie w rozmowach z rosyjskim Gazpromem o sprzedaży mu drugiej połowy akcji operatora gazociągów Biełtransgaz.
IAR,PAP,kk,agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś