Raport Białoruś

Więzień Łukaszenki nie zobaczy rodziny przez pół roku

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2011 17:00
Mykoła Statkiewicz był zmuszany do napisania listu do Aleksandra Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie. Nie zrobił tego i ma zakaz spotkań z bliskimi. W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze pracuje w tartaku.
Audio
Mikoła Statkiewicz
Mikoła StatkiewiczFoto: statkevich.org

Mykoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta Białorusi, został skazany - po demonstracji 19 grudnia i po wyborach - na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Pracuje tam przy cięciu drzew w tartaku.

Jak poinformowała Raport Białoruś Maryna Adamowicz, żona skazanego opozycjonisty, kilka dni temu w czasie krótkiej rozmowy telefonicznej powiedział, że był zmuszany do napisania prośby do Aleksandra Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie. Ponieważ odmówił, władze więzienia zabroniły mu spotkań z rodziną przez pół roku.

/

 

Maryna Adamowicz

 

Maryna Adamowicz w zeszłym tygodniu dostała pierwszy od trzech miesięcy list od męża. Dowiedziała się z niego, że Mykoła Statkiewicz na początku września ze złamanym żebrem musiał pracować w tartaku przez tydzień. Dopiero gdy doznał urazu ręki i media opisały tę bulwersującą sprawę, opozycjonista został zwolniony z pracy na około 20 dni. Teraz jednak znów pracuje w tartaku, choć jeszcze do końca nie wyleczył urazów.

Statkiewicz i inni opozycjoniści, skazani po 19 grudnia - Andrej Sannikau, Źmicier Bandarenka - odmawiają podpisania próśb o ułaskawienie. Podkreślają, że są niewinni, a taka prośba byłaby zdradą tysięcy ludzi, którzy przyszli na demonstrację przeciw sfałszowanym wyborom 19 grudnia 2010 roku.

Przeczytaj więcej >>>

Mykoła
Mykoła Statkiewicz, źr. statkevich.org
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Więzień Łukaszenki w łagrze ze złamanym żebrem

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2011 20:55
Do Maryny Adamowicz dotarł pierwszy od trzech miesięcy list od Mykoły Statkiewicza. Okazało się, że opozycjonista białoruski musiał pracować w tartaku mimo urazu żebra.
rozwiń zwiń