Paweł Traulka z Komitetu Śledczego Białorusi powiedział agencji Interfax-Zapad, że przesłuchano 60 osób. Według niego zatrzymane były wcześniej trzy osoby, jednak zostały zwolnione.
Do wybuchu doszło 11 listopada wczesnym wieczorem. Śledztwo zostało wszczęte z paragrafu o ”szczególnie złośliwym chuligaństwie”.
W oficjalnym komunikacie, wydanym w poniedziałek, KGB poinformowało, że w niedzielę o godzinie 18.48 lokalnego czasu wybuchł "prosty ładunek pirotechniczny", tuba wypełniona ładunkiem wybuchowym, umieszczona w puszce o pojemności od jednej czwartej do jednej trzeciej litra.
Do wybuchu doszło dwa dni po tym, gdy Aleksander Łukaszenka zwolnił szefa KGB Władima Zajcewa, a w komitecie zaczęły się dochodzenia dotyczące tajemniczej śmierci podpułkownika KGB Aleksandra Kazaka i innych spraw.
Portal "Nasza Niwa” komentuje, że wybuch w Witebsku był "częścią łańcucha dziwnych zdarzeń”. 5 listopada doszło do eksplozji w pobliżu granicy białorusko-polskiej. Dzień później nieznani sprawcy wrzucili butelkę z cieczą łatwopalną na teren ambasady Litwy w Mińsku. 8 listopada w Nowopołocku i Witebsku zatrzymano dwóch młodych ludzi, z których jednego oskarżono o zdradę państwa. A następnego dnia został zdymisjonowany szef KGB Wadzim Zajcew. Według portalu to "ciąg mało znaczących, ale głośnych wydarzeń", który wygląda na próbę zwiększenia napięcia w społeczeństwie.
Karta97/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś