Raport Białoruś

Wciąż nie ma wyroku w sprawie Andreja Żukawca

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2013 14:30
Sąd Rejonowy w Białymstoku przerwał do marca postępowanie w tej sprawie, bo nadal oczekuje na teksty białoruskich przepisów karnych.
Andrej Żukawiec
Andrej ŻukawiecFoto: Facebook/profil Andrzeja Żukawca

Wciąż nie ma wyroku w procesie Białorusina Andreja Żukawca, oskarżonego w Polsce o oszustwo bankowe na Białorusi.

Prokuratura zarzuca Żukawcowi (zgadza się na podawanie danych i wizerunku w mediach) oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w dwóch bankach.

Proces nie może się zakończyć, bo sąd wciąż nie ma jeszcze wszystkich tekstów prawa białoruskiego, o które zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości. Chodzi o obowiązujące obecnie i obowiązujące wcześniej, kodeksy karne Białorusi, a także białoruskie kodeksy postępowania karnego. Obowiązujące przepisy białostocki sąd już otrzymał, ale wymagają jeszcze przetłumaczenia na język polski, nadal nie ma jednak kodeksów z 1960 roku.

Białostocki sąd chce - biorąc pod uwagę tezy mowy końcowej obrońcy Andrieja Żukawca - zapoznać się z tymi wszystkimi przepisami i ustalić, czy rzeczywiście doszło do przedawnienia w prawie białoruskim przestępstw zarzucanych oskarżonemu. Dlatego proces, w którym pierwotnie jeszcze w grudniu 2012 roku miał być ogłoszony wyrok, został wznowiony. Kolejna rozprawa ma odbyć się na początku marca.

Żukawiec, który przebywa w Polsce od ponad dziesięciu lat, nie przyznaje się do zarzutów i od początku przekonuje, że nadesłane z Białorusi dowody przeciw niemu są sfałszowane, a sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji. Chce uniewinnienia. Prokurator w mowie końcowej zażądał dla Białorusina dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 25 tys. zł grzywny i obowiązku naprawienia szkody bankom.

Proces Andrieja Żukawca to jedna ze spraw najdłużej prowadzonych przed białostockim sądem rejonowym. Toczy się w Białymstoku, bo Żukawiec - poszukiwany listem gończym na Białorusi - został zatrzymany w tym mieście w 2001 r., a miejscowy sąd nie zgodził się na wydanie go Białorusi, oceniając, że nie ma on tam szans na uczciwy proces.

Białorusin przedstawił dowody na swoje związki z opozycją antyłukaszenkowską, a sąd uznał, że w tej sytuacji wydanie go Białorusi jest prawnie niedopuszczalne.

Białorusini przekazali materiały w jego sprawie Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku, a ta oskarżyła Żukawca. Akt oskarżenia trafił do sądu w 2006 r., ale potem przez kilka lat sprawa krążyła między sądem rejonowym i okręgowym w Białymstoku oraz prokuraturą. Materiał dowodowy był uzupełniany, zmieniała się właściwość sądów.

Ostatecznie w połowie 2010 r. proces ruszył przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. Główna jego trudność polegała na tym, że dowody pochodzą z zagranicy. Stamtąd pochodzą dokumenty, które trzeba było przetłumaczyć, stamtąd też byli świadkowie. Przesłuchując ich, sąd korzystał z pomocy prawnej sądów na Łotwie i Białorusi.

PAP

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

W grudniu może zapaść wyrok w procesie Żukawca

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2012 13:40
Proces toczy się w sądzie w Białymstoku. Białorusin podkreśla, że jest niewinny, a oskarżenia to zemsta za współpracę z opozycją.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prokurator chce 2 lat więzienia w zawieszeniu dla Żukawca

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2012 12:30
Proces przeciw Andrejowi Żukawcowi toczy się w sądzie w Białymstoku. Białorusin podkreśla, że jest niewinny, a oskarżenia to zemsta za współpracę z opozycją.
rozwiń zwiń