Raport Białoruś

"Białoruś jest kobietą, na plecach ma ogromny ciężar"

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2013 01:00
Najgorsza jest niepewność, codzienne pytanie, czy mąż przeżyje więzienie, czy nie - mówiła żona jednego z białoruskich więźniów politycznych. Partnerki uwięzionych opozycjonistów przypominały 8 marca o sytuacji na Białorusi.
Białoruś jest kobietą, na plecach ma ogromny ciężar
Foto: PAP/Jakub Kamiński

8 marca, w Dzień Kobiet, w spotkaniu w Domu Białoruskim w Warszawie uczestniczyły żony części więźniów politycznych na Białorusi. Jedna z nich Olga Bandarenka, już doczekała uwolnienia męża, ale ze względu na zagrożenie dalszymi represjami razem z nimi opuściła Białoruś. Z kolei Maryna Adamowicz i Nasta Daszkiewicz reprezentowały żony opozycjonistów, którzy wciąż znajdują się w więzieniu. Kontakt z uwięzionymi jest bardzo ograniczony. Widzenia i rozmowy telefoniczne są limitowane, dochodzi do nich rzadko, a listy są cenzurowane. To sprawia, że brakuje aktualnych informacji o sytuacji więźniów.

Na brak informacji o mężu skarżyła się Maryna Adamowicz, żona Mykoły Statkiewicza, który został skazany po wyborach prezydenckich 2010 roku na 6 lat więzienia w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Ma jednak nadzieję, że brak wiadomości – to dobra wiadomość, oznacza, że nie dzieje się nic bardzo złego. Statkiewicz był opozycyjnym kandydatem w wyborach prezydenckich. Od grudnia 2010 roku przebywa za kratami.

Maryna Adamowicz wspominała, że przełomem w jej losie było zjednoczenie się niektórych żon więźniów politycznych na Białorusi i decyzja o wspólnym działaniu na rzecz uwolnienia bliskich. – Gdyby Olga Bandarenka nie powiedziała na progu więzienia KGB, że musimy połączyć siły, nie wiem, jak potoczyłby się mój los osobisty i każdej z nas – powiedziała. Maryna Adamowicz zaznaczyła, że przyczynił się do tego błąd KGB. Jak wspominała, funkcjonariusze otworzyli dla kobiet czekających na informację o bliskich świetlicę w domu kultury im. Feliksa Dzierżyńskiego. Chodziło o to, by żony opozycjonistów nie zwracały uwagi przechodniów, stojąc przed budynkiem. Tymczasem na świetlicy miały okazję poznać się nawzajem, co zaowocowało współpracą. Maryna Adamowicz mówi, że jako żona opozycjonisty przez siedem miesięcy nie mogła znaleźć pracy, choć wcześniej nigdy nie miała z tym problemu.

Nawiązując do przypadającego ósmego marca Dnia Kobiet, Adamowicz powiedziała, że „Białoruś jest kobietą, a na jej plecach spoczywa ogromny ciężar”.

Maryna
Maryna Adamowicz, fot. PAP/Jakub Kamiński

Olga Bandarenka rok temu doczekała się uwolnienia męża, Źmiciera Bandarenki. Koordynator kampanii ruchu Europejska Białoruś wyszedł na wolność w zeszłym roku, razem z Andrejem Sannikauem, kolegą z organizacji i kandydatem na prezydenta Białorusi. Obaj zdecydowali się opuścić kraj, Bandarenka przebywa w Polsce, a Sannikau dostał azyl w Wielkiej Brytanii.

- Zawsze kiedy widzę dziennikarzy, mam przed oczami przeszłość – powiedziała, nawiązując do konferencji organizowanych wcześniej, kiedy starała się o uwolnienie męża. Zaznaczyła, że wobec Maryny Adamowicz czuje irracjonalne poczucie winy, bo jej mąż nadal znajduje się w więzieniu. Podkreśliła, że choć była żoną opozycjonisty, nie była przygotowana na to, co się stało. – Nie można być przygotowanym na to, że nie wiadomo wciąż, czy mąż przeżyje, czy też nie, na brak wiadomości – powiedziała.

Olga
Olga Bandarenka, fot. PAP/Jakub Kamiński

Nasta Daszkiewicz, żona Źmiciera Daszkiewicza, pobrała się z uwięzionym opozycjonistą po dwóch latach starań. Daszkiewicz, lider organizacji Młody Front, przebywa w więzieniu od 2010 roku. Zgubiono jego paszport, stąd dopiero po dwóch latach udało się doprowadzić do zawarcia małżeństwa. Nasta Daszkiewicz podkreśla, że zawarcie związku dało jej prawo, by w końcu zobaczyć Źmiciera. Spotkanie po ślubie trwało krótko, można było rozmawiać przez szybę i przez słuchawki. – Teraz czekamy, aż Źmicier wyjdzie na wolność – powiedziała Nasta Daszkiewicz, która sama aktywnie działa w opozycji, jest wiceprzewodniczącą Młodego Frontu.

Nasta
Nasta Daszkiewicz. PolskieRadio.pl, Raport Białoruś

Marek Migalski, polski eurodeputowany (PJN), którego biuro zorganizowało konferencję, powiedział, że chce przypomnieć polskiej opinii publicznej o sytuacji na Białorusi. Zaznaczył, że w Polsce kobiety zmagają się z problemami ekonmicznymi, a na Białorusi muszą dodatkowo walczyć z niedemokratycznym reżimem. Podkreślił, że uwolnienie więźniów jest zależne od nacisku międzynarodowej opinii publicznej, stąd warto być świadomym sytuacji na Białorusi. Jak zaznaczył, każdy z nas może wykonać nawet drobny gest, który pomoże więźniom politycznym, nagłośni ich sytuację.

agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Pomianowski: Białorusini są skazani na demokrację

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2013 22:00
Demokracji nie da się wyeksportować, demokracja musi się zawsze rodzić od wewnątrz - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski. Dodał jednak, że jego zdaniem "Białorusini są skazani na demokrację".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Książka Alesia Bialackiego: przesłanie zza krat

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2013 22:30
W Mińsku została zaprezentowana książka Alesia Bialackiego "Oświeceni białoruskością". Zawiera ona artykuły literackie i eseje, które napisał Bialacki. Część tekstów przesłał z więzienia.
rozwiń zwiń