Raport Białoruś

Znany białoruski więzień polityczny dokonał samookaleczenia

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2013 11:20
50-letni Mikoła Autuchowicz poranił sobie brzuch na znak protestu przeciwko złemu traktowaniu - informują niezależne media.
Audio
  • Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR): znany białoruski więzień polityczny dokonał samookaleczenia

Opozycjonista przebywa w więzieniu numer 1 w Grodnie. Autuchowicz protestował przeciwko nałożeniu na niego kolejnej kary. Jego przewinienie miało polegać na tym, że o regulaminowej porze nie znajdował się na swojej pryczy.
Więźniowie, którzy naruszają regulamin zakładu karnego mogą być skazywani na kolejne wyroki, spotykają ich różnego rodzaju kary.

Popularny białoruski portal internetowy tut.by, powołując się na swoje źródła, pisze, że Autuchowicz po zranieniu się został skierowany na leczenie, a obecnie znowu jest w celi więziennej. Także szef organizacji "Platforma" Andrej Bandarenka twierdzi, że więzień czuje się już dobrze. Dwa lata temu Autuchowicz podczas podobnego protestu próbował podciąć sobie żyły.

Nękany w więzieniu

Jak informuje organizacja praw człowieka Platforma, zajmująca sie m.in. obroną praw więźniów,.administracja kolonii karnej w Grodnie stara się, by Autuchowicz miał nieustannie status "więźnia, który złośliwie nie podporządkowuje się zasadom obowiązującym w miejscu odosobnienia", przez co nie może spotykać się z bliskimi tak często, jak inni więźniowie, jak również nie może otrzymywać paczek. Status taki umożliwia też wymierzenie dodatkowej kary więzienia oraz objęcie skazanego prewencyjnym nadzorem po wyjściu na wolność.
Źródła, na które powołuje się "Platforma", twierdzą, że tym razem podstawą do ukarania Autuchowicza stał się niezgodny z prawdą raport, że jakoby 26 sierpnia nie znajdował się w łóżku po ogłoszeniu ciszy nocnej.

Śledztwo w sprawie próby samobójczej w 2011 roku
Autuchowicz próbował popełnić samobójstwo w grudniu 2011 roku; podciął sobie żyły. Wszczęto z tego powodu śledztwo, w wyniku którego stwierdzono, że targnięcie się więźnia na własne życie to "akt nieposłuszeństwa w związku z odmową wykonywania poleceń administracji dotyczących warunków odbywania kary".

Pięć lat więzienia za pięć naboi
Przedsiębiorca i działacz społeczny z Wołkowyska Autuchowicz został skazany w maju 2010 roku na ponad 5 lat kolonii karnej na podstawie paragrafu o nielegalnym przechowywaniu i transporcie broni. Dowodem miało być znalezienie w jego domu pięciu sztuk amunicji myśliwskiej. W styczniu 2012 roku zaostrzono mu warunki odbywania kary przez przeniesienie do zamkniętego więzienia.
Obrońcy praw człowieka uważają, że Autuchowicza skazano w istocie za działalność społeczną i walkę z korupcją. Organizacja Amnesty International uznała go za więźnia sumienia.
Przedsiębiorca był już wcześniej skazany w głośnym procesie w 2006 roku. Skazano go wówczas na 3,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i konfiskatę mienia za uchylanie się od płacenia podatków. Biznesmen nie przyznał się do winy i prowadził długotrwałe głodówki. Na początku 2008 roku jego wyrok zmieniono na ograniczenie wolności.
Obrońcy praw człowieka podkreślają, że Autuchowiczowi wielokrotnie proponowano napisanie prośby o ułaskawienie do Aleksandra Łukaszenki, a po każdej odmowie więźnia rosły na niego naciski ze strony administracji zakładu karnego.

IAR/PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: zatrzymano 30 opozycjonistów. "Chciano nas zastraszyć"

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2013 22:00
Około 30 działaczy białoruskiej kampanii opozycyjnej "Mów Prawdę!" zostało w sobotę zatrzymanych w biurze tego ruchu w Mińsku. Po kilku godzinach wszystkich zwolniono - poinformował wiceszef kampanii Andrej Dźmitryjeu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: przymusowe leczenie psychiatryczne dla niewygodnego lekarza

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2013 22:00
Białoruski lekarz psychiatra Ihar Pastnou krytykował rząd, nieprawidłowości w ochronie zdrowia i informował na YouTube o malwersowaniu pieniędzy. Sąd skazał go na przymusowe leczenie psychiatryczne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksander Franckiewicz na wolności. "Nie każdego można złamać"

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2013 12:51
Aleksander Franckiewicz, białoruski więzień polityczny, po trzech latach wyszedł na wolność. Nie pisał prośby o ułaskawienie. Zamierza kontynuować działalność. Został skazany m.in. za próbę podpalenia ambasady Moskwy w Mińsku.
rozwiń zwiń