Raport Białoruś

Andrzej Poczobut: Łukaszenka i jego służby walczą z czasem

Ostatnia aktualizacja: 26.10.2013 22:30
Na Białorusi jest ogromne zapotrzebowanie na alternatywę dla Łukaszenki. Ktoś wcześniej czy później wypełni tę lukę. Aleksander Łukaszenka i jego służby o tym wiedzą i dlatego niszczą mocnych kandydatów, którzy pojawią się na horyzoncie – mówił Andrzej Poczobut podczas wieczoru autorskiego.
Andrzej Poczobut
Andrzej PoczobutFoto: Agnieszka Kamińska/PolskieRadio.pl

Kilka dni temu ukazała się książka Andrzeja Poczobuta, dziennikarza, działacza Związku Polaków na Białorusi, pod tytułem ”System Białoruś”. Andrzej Poczobut podczas wieczoru autorskiego w Warszawie opowiadał, że od 2006 roku opisuje fragmenty białoruskiej rzeczywistości w artykułach prasowych dla polskiej prasy i dla białoruskich mediów niezależnych. Chciał tę mozaikę obrazów złożyć w całość, zebrać razem mechanizmy dyktatury białoruskiej. - Książka jest próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego Aleksander Łukaszenka mógł zostać prezydentem, jak utrzymuje władzę, co o tym sądzą Białorusini – mówił Andrzej Poczobut.

Większość powtarza ”cóż ja mogę”

Dyktator Białorusi Aleksander Łukaszenka czasami zachowuje się co najmniej dziwnie. Andrzej Poczobut nie zgodził się jednak z opinią z sali, że jest on wariatem, zauważył, że ten człowiek rządzi krajem od 19 lat i zapewne potrafi dobrze grać na uczuciach części Białorusinów.

Dziennikarz mówi, że dyktatora popiera obecnie mniejszość, ale przy tym cała reszta zachowuje się bardzo pasywnie. – Większość milczy i czeka, aż ktoś przyjdzie i ureguluje sytuację, czy to będą USA, czy Rosja, czy jakiś bohater. Nikt nie wierzy w swoje własne siły. Wszyscy powtarzają tylko ”co ja mogę” – mówił Andrzej Poczobut. Przywołał przykład przeciwnika Łukaszenki, didżeja, który jednak zapisał się do prorządowej młodzieżówki aktywistów BRSM. – Ja nie chcę iść do więzienia, chcę być didżejem – mówił ten młody człowiek dziennikarzowi, wyjaśniając sprzeczność tego co robi, z tym co myśli.

Jest wielkie zapotrzebowanie na zmianę – i tego boi się Łukaszenka

Na Białorusi niestety nie ma wiarygodnych badań opinii publicznej. Andrzej Poczobut ocenia, że poparcie dla Aleksandra Łukaszenki jest relatywnie wysokie, choć znacznie mniejsze niż pokazują oficjalne badania sondażowe. Dziennikarz ocenia je na maksymalnie około 30 procent. Oznacza to, że Łukaszenka nie jest w stanie wygrać wyborów w I turze.

Andrzej Poczobut mówi, że choć poparcie dla Łukaszenki jest duże, to przecież jest jeszcze milcząca większość, sprzeciwiająca się Łukaszence. I choć nadzieje tej większości na razie nie spoczywają na żadnej konkretnej postaci, to jasne jest, że na Białorusi jest olbrzymie zapotrzebowanie społeczne na alternatywę dla Łukaszenki. - W pewnym momencie pojawi się ktoś, kto to wykorzysta – czy będzie to polityk prowschodni, czy prozachodni, czy ten ktoś przyjdzie ze wschodu, czy z zachodu, tego nie wiadomo. Jednak tego zapotrzebowania na alternatywę świadome są władze i służby specjalne (…) Tego się boją – mówił Andrzej Poczobut.

Dlatego właśnie każda silna postać, silny kandydat, który mógłby stać się taką alternatywą dla Łukaszenki, jest miażdżony i niszczony, wręcz fizycznie. Andrzej Poczobut przywołał przykład Andreja Sannikaua, byłego wiceszefa spraw zagranicznych i kandydata opozycji w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Według niezależnych sondaży Sannikau dostał dość dobry wynik, najlepszy spośród wszystkich opozycyjnych kandydatów. Dziennikarz mówi, że wystarczy porównać zdjęcia Sannikaua sprzed i po odbyciu wyroku i można od razu zobaczyć, co ten człowiek przeszedł w więzieniu. – Chciano go zniszczyć moralnie. To była zemsta za dobry wynik – mówił Andrzej Poczobut.

W ocenie dziennikarza, mimo tych drastycznych zabiegów, Łukaszenka już tylko walczy z czasem. Wcześniej czy później znajdzie się ktoś, kto stanie się dla społeczeństwa alternatywą wobec Aleksandra Łukaszenki.

Jeden z czytelników na wieczorze autorskim spytał o aspekt psychologiczny dyktatury: w książce opisane jest, jak Łukaszenka był wyśmiewany jako dziecko, pomiatany, nie miał łatwego życia i potem, jako działacz  partii komunistycznej. Czy teraz mści się za to nieszczęśliwe dzieciństwo i młode lata?

Andrzej Poczobut mówi, że pewien aspekt zemsty można dostrzec m.in. w wymuszaniu od uwięzionych opozycjonistów próśb o ułaskawienie. Są oni torturowani i zmuszani, by je napisali. Aleksander Łukaszenka za wszelką cenę chce wymusić od nich prośby o łaskę. – Sprawa nabiera nawet kontekstu międzynarodowego – zauważył dziennikarz. Taka sytuacja jest specyficzna dla systemu Aleksandra Łukaszenki.

Andrzej Poczobut zaznaczył też, że tego rodzaju reżimy, lewicowo-populistyczne, zazwyczaj kończą swój żywot w związku z poważną niewydolnością gospodarczą.

Nowa
Nowa książka Andrzeja Poczobuta, fot. PolskieRadio.pl

 

Los Łukaszenki jest w rękach Rosji?

Łukaszenka przyznaje się, że tęskni za byłym ZSRR. Jest ”człowiekiem radzieckim”. Andrzej Poczobut ocenił, że Łukaszenka orientuje się dobrze w układzie sił wewnątrz rosyjskich elit, dlatego czasem potrafi zagrać Kremlowi ”na nosie”.

Ogółem jednak sytuacja nie jest wesoła. Aleksander Łukaszenka sprzedaje Rosji ważne przedsiębiorstwa, np. gazociąg, pozwala zakladać rosyjskie bazy na białoruskim terytorium. Białoruś jest przez Rosję dotowana, m.in. przez dostawy taniej ropy naftowej.

Czy nie jest za późno, czy Łukaszenka nie oddał już właściwie kraju pod wpływy Rosji tak, że nie uda się tego odwrócić? Andrzej Poczobut mówi, że nie jest za późno na zmiany, historia zna przypadki rozwiązania podobnych problemów. Sądzi przy tym, że następca Łukaszenki będzie w trudnej sytuacji o tyle, że będzie musiał dbać o dobre relacje z Rosją z powodu uzależnienia Białorusi od tego kraju. Jednocześnie każdy rozsądny przywódca powinien dążyć do tego, by tę zależność stopniowo zmniejszać.

Dziennikarz przypomniał przy tym, że to Unia Europejska jest odbiorcą paliwa, przetwarzanego z taniej rosyjskiej ropy. Rosja bardzo tanio sprzedaje Łukaszence ropę, a ten sprzedaje produkty naftowe po cenach rynkowych, tak Kreml dotuje białoruskiego dyktatora. Gdyby Unia Europejska chciała silnie nacisnąć na Łukaszenkę, mogłaby nałożyć sankcje w tym obszarze.Jednak Unia Europejska tego instrumentu nie wykorzystuje do tej pory.

Jak mówi Andrzej Poczobut, takie kraje jak Francja i Holandia mogą stwierdzić, że Białoruś to nie dyktatura stalinowska. Jednak dziennikarz podkreślił, że w 21 wieku mamy w Europie państwo, w którym dyktator utrzymuje całe społeczeństwo w strachu i bez perspektyw na przyszłość.

Andrzej Poczobut ocenił, że zdjęcie sankcji wizowych z szefa MSZ Uładzimira Makieja i inne gesty w stronę Białorusi ze strony Unii Europejskiej, będą ocenione przez Łukaszenkę jako słabość.

Kola

Andrzej Poczobut wspomniał, że Wiktar, starszy syn Łukaszenki, jest w istocie drugim człowiekiem na Białorusi. Kontroluje resorty siłowe. Z kolei Kola, który ma osiem-dziewięć lat, jest na Białorusi coraz popularniejszy. Łukaszenka nie rusza się bez niego w żadną podróż zagraniczną. To nieślubny syn dyktatora, a jego matką jest, jak wiadomo nieoficjalnie, była lekarka osobista Łukaszenki, Irina Abelska.

Przy okazji, Andrzej Poczobut przypomniał historię tego, jak świat dowiedział się o istnieniu Koli. W 2008 roku Łukaszenka brał udział w czynie społecznym, tzw. subotniku, a razem z nim beton mieszał mały chłopiec. Dziennikarze zaciekawieni zwrócili się do administracji prezydenta z pytaniem, kto to jest. – Nie wiemy, ale taki miły, sympatyczny … - brzmiała odpowiedź. Potem informację o tym, że Kola jest synem Łukaszenki podała agencja Interfax Zapad – ale po 15 minutach ją wycofała. W końcu na jednym z materiałów filmowych Białorusini mogli usłyszeć Kolę, jak pyta Aleksandra Łukaszenki: ”Tato, a czemu te bliny są zimne?”. I tak dowiedziano się, kim jest Kola.

Paradoksy Białorusi

Na Białorusi dzieje się wiele rzeczy dziwnych. Andrzej Poczobut wspomniał m.in. o zawodach z udziałem mistrzów świata pod nazwą Minskaja Łyżnia, w których co roku wygrywa Aleksander Łukaszenka. – I to mimo tego, że przybywa mu lat, a także kilogramów. Przybyło mu mniej więcej tyle kilogramów, ile mi ubyło – mówił Andrzej Poczobut, który w ostatnim czasie mocno schudł. Większość Białorusinów przyzwyczaiła się zapewne do tych nadzwyczajnych triumfów Aleksandra Łukaszenki i innych paradoksów, z których niektóre opisano w książce ”System Białoruś”.

"Społeczeństwo obywatelskie wiele wycierpiało"

Andrzej Poczobut pytany na wieczorze autorskim o aktywność społeczeństwa obywatelskiego, ocenił, że znacznie spadła w porównaniu z latami 90-tymi. Wtedy na demonstrację mogło wyjść nawet 50 tysięcy osób. Dodał przy tym, że partie opozycyjne i organizacje społeczne były przez ostatnie lata silnie represjonowane, są bardzo wymęczone, dużo wycierpiały. Z kolei społeczeństwo, które w 70 procentach nie akceptuje obecnego stanu rzeczy, jest przekonane o swojej słabości i jest bierne, ubezwłasnowolnione.

Zgodził się, że Kreml uczy się od Białorusi różnych metod tłamszenia społeczeństwa obywatelskiego, wprowadza podobne przepisy etc. Tłumaczy to tym, że dyktatury uczą się jedna od drugiej, tak jak demokracje uczą się jedna od drugiej, tyle że innych mechanizmow.

”Niech Łukaszenka wyjedzie”

Przez dziewięć miesięcy dziennikarz miał zakaz opuszczania Grodna, i ten czas poświęcił pracy nad książką. Ciążyły nad nim zarzuty znieważenia, a potem zniesławienia Aleksandra Łukaszenki w artykułach dziennikarskich. Andrzej Poczobut uważa, że władzom prawdopodobnie zależało na tym, żeby skłonić go do wyjazdu z kraju, w pewnym momencie oddano mu paszport i gdyby chciał, mógł opuścić kraj przez Rosję, z którą Białoruś faktycznie nie ma granic. Dziennikarz nie ma jednak zamiaru wyjeżdżać z Białorusi, nie boi się też tam wrócić, chce dalej egzekwować prawa, które teoretycznie daje mu konstytucja białoruska. – Niech Łukaszenka wyjedzie. Dlaczego ja mam wyjeżdżać?- pyta.

Ośmieszeni oficerowie KGB

Andrzej Poczobut opowiadał też, że doszły do niego pogłoski na temat tego, co mogło sprzyjać wytoczeniu mu sprawy o zniesławienie i znieważenie Aleksandra Łukaszenki. Przypomniał epizod, kiedy został pobity przez KGB, bo w ten sposób próbowano go skłonić do rozmowy. Jak wspominał, ekspert w sądzie był na tyle odważny, że przyznał po obdukcji, iż Andrzej Poczobut mógł zostać pobity. Prokuratura powinna była wszcząć śledztwo. Zwołano więc specjalną komisję, która stwierdziła, że obrażenia, które poniósł Andrzej Poczobut to może być np. wynik chorób skóry. I potem nie było już żadnego śledztwa Jednak dziennikarz miał dostęp do akt sprawy i na swoim blogu opublikował imiona i nazwiska tych oficerów KGB, którzy go pobili. Jeden z nich był podpułkownikiem. Z owych funkcjonariuszy potem wszyscy się śmiali. Dziennikarz mówi, że teraz docierają do niego doniesienia, że jego proces mógł być motywowany ich osobistą zemstą. Jak było naprawdę – tego nie wie.

Prowadząca spotkanie autorskie dziennikarka Maria Przełomiec (prowadząca ”Studio Wschód” w TVP Info) opowiedziała historię przodków Andrzeja Poczobuta. Andrzej Poczobut pochodzi ze znanej na Litwie i Rusi rodziny Poczobutów. Ród osiadł na Grodzieńszczyźnie w 15 wieku, a za jego gniazdo rodzinne uznaje się wieś Poczobuty. We wzmiankach z przeszłych wieków Poczobutów określano jako ”natus et possessionatus”, czyli była to szlachta majętna.

Andrzej Poczobut jest z wykształcenia prawnikiem. Jest dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi.

PolskieRadio.pl/Agnieszka Kamińska

 

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Andrzej Poczobut dziennikarzem roku na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 10.12.2012 19:40
Andrzej Poczobut, polski dziennikarz i aktywista mniejszości polskiej, dostał nagrodę przedstawicieli niezależnych organizacji związanych z obroną praw człowieka na Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nagrody "Kocham Białoruś”! Dla Poczobuta, Erikssona, Gierasimenii..

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2013 15:45
Wręczono nagrody za miłość do białoruskiej ojczyzny, przyznawane co roku w okolicach Walentynek przez białoruską opozycyjną organizację Młody Front.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Poczobut najlepszym dziennikarzem politycznym

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2013 19:51
Andrzej Poczobut został laureatem nagrody im. Światłany Nawumawej dla najlepszego dziennikarza politycznego. To już czwarte wyróżnienie dla niego w ostatnim czasie, przyznane przez białoruskie środowiska niezależne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Poczobut: na Białorusi śruba jest przykręcona mocno

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2013 05:00
Dziennikarz Andrzej Poczobut uważa, że sytuacja na Białorusi zmienia się na gorsze. Jego zdaniem „śruba jest przykręcona tak mocno”, że kilka gestów niczego nie zmieni.
rozwiń zwiń
Czytaj także

”System Białoruś” Andrzeja Poczobuta. O kulisach dyktatury Łukaszenki

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2013 23:00
W księgarniach 23 października ukazała się książka Andrzeja Poczobuta o systemie politycznym na Białorusi, ”System Białoruś”, o drodze kariery Aleksandra Łukaszenki i o tym, jak rządzi Białorusią.
rozwiń zwiń