Do niedawna wszystkie kraje cywilizowane planowały budowę elektrowni atomowych. Jednak ostatnie wydarzenia pokazały, że żadna elektrownia nie może być bezpieczna. A mówiąc o rosyjskich elektrowniach, w ogóle nie ma żadnych gwarancji, że będzie ona budowana według jakichś reguł.
Litwa zaprotestowała przeciw budowie tej elektrowni. Jest duży protest również wśród ludzi, którzy mieszkają na terenie Astrauca (Ostrowca), miasteczka gdzie ma powstać elektrownia.
Oprócz tego miejsce, które zostało wybrane na budowę elektrowni, leży na przełomie tektonicznym. To jedyna na Białorusi strefa sejsmiczne aktywna. To oznacza, że w przypadku trzęsienia, w elektrowni może być awaria, a to będzie miało bardzo złe następstwa.
Niestety, wszystko co jest teraz budowane na Białorusi, jest zagrożeniem dla naszego kraju, bo jest budowane przez rosyjski kapitał. To coraz bardziej przywiązuje naszą gospodarkę, naszą politykę, do rosyjskiej. Tak jest w sferze energetycznej, transportowej, we wszystkich przemysłach. Niestety będziemy jeszcze długo czuli wpływ Rosji.
Problem elektrowni polega nie na tym, że Rosja ma ją budować. Problem jest też z utylizacją odpadów atomowych. Będziemy musieli szukać miejsca, gdzie je przechować – to znaczy albo na Białorusi, albo w Rosji. To oznacza związanie z Rosją na długi czas.
Oczywiście wszystkie prace będą wykonywane przez Rosjan. To dawna praktyka, kiedy Jurij Łużkow ze swoją żoną Baturiną budowali coś w Mińsku, obiekty sportowe, centra biznesu – to wszystko było wykonywane przez Rosjan i powstałe obiekty w stu procentach do Rosjan należały. Coś podobnego będzie z elektrownią. Formalnie będzie białoruska, ale materiały etc., rosyjskie. Podwykonawcą będzie rosyjska firma. Nie ma przy tym gwarancji, że wszystko będzie budowane według ustalonych wymagań jakości. Może być i tak, że zacznie się budowa, a potem niedokończona elektrownia będzie straszyła przez długie lata.
Franciszak Wiaczorka
(Białoruś podpisała z Rosją umowę w sprawie finansowania budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu, zaledwie 50 km od Wilna, w marcu tego roku. Mińsk chce uzyskać od Rosji 6 mld dolarów kredytu na realizację tego projektu. Elektrownia ma powstać do 2016 roku, red.).
Franciszak Wiaczorka jest opozycjonistą białoruskim i działaczem społecznym