Obywatele Białorusi ukarani aresztem będą mogli być angażowani do prac społecznych. Postanowienie Rady Ministrów w tej sprawie weszło w życie w czwartek. Zdaniem niezależnego prawnika jest to sprzeczne z prawem.
Zgodnie z przyjętym we wtorek dokumentem, który w czwartek został opublikowany na Państwowym Portalu Prawnym, aresztanci będą mogli być zatrudniani do „prac pożytecznych społecznie” na podstawie wniosków instytucji państwowych lub komunalnych, do których należą obiekty zaliczane do społecznie użytecznych. Listy tych obiektów zatwierdzają lokalne organy władzy wykonawczej.
Czas wykonywania takich prac przez aresztanta nie powinien przekroczyć 8 godzin dziennie i 40 tygodniowo. Przy tym codziennie przysługiwać mu będzie przerwa na odpoczynek trwająca co najmniej 20 minut i nie dłużej niż godzinę.
Prawnicy: to sprzeczne z konstytucją i kodeksem administracyjnym
Szef centrum Pomoc Prawna dla Ludności, niezależny prawnik Aleh Wouczak ocenił, że ”taka twórczość ustawodawcza jest sprzeczna nie tylko z konstytucją, ale i kodeksem postępowania administracyjnego Republiki Białoruś”.
Jak podkreślił, aresztowanych wolno zatrudniać tylko za ich zgodą i w takim wypadku należy podpisać z nimi umowę o pracę. - Ale, sądząc po tym dokumencie, będą oni kierowani do pracy przymusowej bez wynagrodzenia – oznajmił.
Rozporządzenie o kierowaniu aresztantów do prac społecznych powstało jako rozwinięcie dekretu Aleksandra Łukaszenki o zapobieganiu pasożytnictwu społecznemu. Zgodnie z tym prawem, osoby nigdzie nie pracujące są obciążone specjalną opłatą na rzecz skarbu państwa. Białoruskie władze wyliczyły bowiem, że w kraju jest pół miliona ludzi którzy nigdzie nie pracują, nie płacą podatków lecz korzystają z dobrodziejstw socjalnych państwa.
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl