Raport Białoruś

Białoruś: opozycjonistka Karatkiewicz zaskarży wynik wyborów do sądu

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 14:13
Tacciana Karatkiewicz zaskarży do Sądu Najwyższego wyniki wyborów prezydenckich na Białorusi. Była opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi na konferencji prasowej w Mińsku oświadczyła, że w trakcie wyborów było zbyt dużo naruszeń prawa.
Audio
  • Tacciana Karatkiewicz zaskarży wyniki wyborów do sądu. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Tacciana Karatkiewicz
Tacciana KaratkiewiczFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

Tacciana Karatkiewicz powiedziała Polskiemu Radiu, że wyniki wyborów zaskarży zgodnie z prawem w ciągu najbliższych trzech dni. - Mamy wątpliwości co do uczciwości liczenia głosów wyborców i nie mamy podstaw do uznania tych wyborów - powiedziała Karatkiewicz.

Zgodnie ze wstępnymi oficjalnymi wynikami podanymi przez CKW urzędujący Aleksander Łukaszenka zdobył 83,49 proc. głosów, przedstawicielka umiarkowanej opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz 4,42 proc., szef Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz 3,32 proc., a lider Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz 1,67 proc. Przeciwko wszystkim zagłosowało 6,4 proc. Białorusinów.

Karatkiewicz: zagłosowało na mnie 20-30 procent wyborców

Według Karatkiewicz liczby podane przez CKW nie zgadzają się z danymi obserwatorów kampanii "Prawo wyboru”. Oznajmiła, że zagłosowało na nią 20-30 proc. mieszkańców.

- Do zaskarżenia tych wyników wykorzystamy fakty, które zgromadzili obserwatorzy wszystkich politycznych partii i ruchów, a także obrońcy praw człowieka. Nieważne, co nam odpowie sąd, ważne pokazać społeczeństwu, że walczymy o głosy – oświadczyła.

Przyznała, że na Łukaszenkę zagłosowało więcej osób niż na nią, ale według niej podane przez władze liczby są "bajkowe”. - Będziemy działać na rzecz kontynuacji reform – oznajmiła również. Pytana, z kim z sił opozycyjnych zamierza współpracować, odparła, że jest otwarta na wspólne działania. - Niech się przyłączają, ale uczestniczyć w pustych rozmowach nie będziemy – powiedziała.

Liderzy najważniejszych partii opozycyjnych Białorusi nie poparli Karatkiewicz w wyborach i wielu apelowało o bojkot głosowania, argumentując, że udział w nim legitymizuje reżim Łukaszenki.

Pytana o kierunek współpracy międzynarodowej Białorusi, odparła: "Niestety mapy nie możemy zmienić. Białoruś zawsze będzie się znajdować między Europa i Rosją. Władze zawsze ignorowały opinie ludzi, ale teraz mamy postawy, by twierdzić, że 20-30 proc., które mnie poparło, jest za wyborem europejskim. Władze muszą to uwzględnić”.

Jak powiedziała Karatkiewicz, zaraz po wyborach prezydenckich zamierza rozpocząć przygotowania do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych na Białorusi.

 - Wiemy dziś, że tych, którzy chcą przemian, jest wielu, bardzo wielu. Ale władze tego nie uznają i chcą się ukryć za liczbami, które podaje Centralna Komisja Wyborcza – powiedziała Karatkiewicz. Pytana, czy zamierza zaskarżyć wyniki w Sądzie Najwyższym, odparła: "Tak, są do tego podstawy”.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka ogłoszony zwycięzcą wyborów. Liderzy opozycji apelują o ich nieuznawanie

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 09:30
Nie było niespodzianki – według Centralnej Komisji Wyborczej Aleksander Łukaszenka wgrał wybory i zdobył ponad 83 procent głosów. Wieczorem w centrum Mińska zebrał się spontanicznie mityng przeciw fałszerstwom wyborczym. Wołano "Żywie Biełaruś”, "Sława Ukrainie”. Do protestujących przyjechała milicja. Liderzy opozycji zaapelowali do Zachodu o nieuznawanie wyborów.
rozwiń zwiń