Białoruska milicja powstrzymała akcję dwóch opozycjonistów z organizacji Młody Front, którzy kopali okopy blisko rosyjskiej granicy. Był to protest przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainie i ewentualnej przyszłej agresji wobec Białorusi. Na milicję wezwano też niezależnego dziennikarza, ostatecznie zwolniono wszystkich po godzinie 16 – podaje portal Radia Swaboda.
Niezależne białoruskie media poinformowały, że kilka minut po rozpoczęciu kopania okopów w obwodzie homelskim pojawili się leśnicy, potem ludzie w cywilnych ubraniach, uzbrojeni milicjanci w kamizelkach kuloodpornych i strażacy.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że milicjanci spisali opozycjonistów za niszczenie ściółki leśnej i wierzchniej warstwy gleby. Działaczy zatrzymano w celu wyjaśnienia sprawy – podaje Radio Swaboda.
Okopy kopali w pobliżu wioski Rudnia-Sponickaja, niedaleko miasta Wietka, 25 km od granicy z Rosją.
Jak pisze Radio Swoboda, milicja oznajmila, ze w w samochodzie lidera Źmiciera Daszkiewicza znalazła automat do gry w airsoft (strikeballa, terenowej gry paramilitarnej, w której strzela się plastikowymi kulkami) i teraz trwa jego sprawdzanie.
Daszkiewicz mówił też milicji że nie rozumie języka rosyjskiego, w jakim zwracali się do niego milicjanci, stąd ci wezwali do lasu nauczyciela języka białoruskiego.
Innego uczestnika akcji, Siarhieja Palczeuskiego, zawieziono na posterunek milicji w celu potwierdzenia tożsamości. Na milicję zaproszono też korespondenta Radia Swaboda – podał portal tej stacji. Ostatecznie wszystkich zwolniono po godzinie 16 – podaje Radio Swaboda, a model automatu do strzelania z plastikowych kulek zabrano do sprawdzania.
Upamiętnienie powstania Młodego Frontu
Akcja działaczy Młodego Frontu miała m.in. upamiętnić 19. rocznicę powstania ruchu.
Pierwotnie była to przybudówka czołowego opozycyjnego prodemokratycznego proeuropejskiego ugrupowania - Białoruskiego Frontu Narodowego. Dziś to samodzielna organizacja, która nie została oficjalnie zarejestrowana na Białorusi.
Większość niezależnych proeuropejskich i prodemokratycznych organizacji politycznych, społecznych, mediów nie może się zarejestrować. Za działalność bez rejestracji grożą kary, poza tym działanie w takich warunkach jest bardzo utrudnione.
Młody Front ostatecznie zarejestrował się w Czechach – podobnie wiele innych organizacji niezależnych, proeuropejskich i demokratycznych musi rejestrować się za granicą, by móc działać i funkcjonować w kraju i na arenie międzynarodowej.
Represjonowany więzień polityczny
Lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz to były więzień polityczny - pod koniec sierpnia 2013 r. został zwolniony z więzienia po ponad 2,5 roku pozbawienia wolności.
Skazano go na najpierw na dwa lata kolonii karnej, bo sąd uznał, że dzień przed tzw. wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku wraz z innym działaczem Młodego Frontu rzekomo pobił dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn.
Oskarżeni działacze mówili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Potem karę jeszcze przedłużono, gdyż sąd w kolonii karnej uznał, że Daszkiewicz jest winny "złośliwego niepodporządkowywania się" nakazom administracji.
IAR/PolskieRadio.pl (na podst. informacji Radia Swaboda, Biełsatu) /agkm
bialorus.polskieradio.pl
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl