Mińskie media internetowe poinformowały wieczorem o deportowaniu z Białorusi do Rosji Murada Amrijewa. Czeczen, mistrz świata w mieszanych sztukach walki MMA jest poszukiwany w Rosji przez czeczeńskie służby specjalne prezydenta Ramzana Kadyrowa.
Murad Amrijew opuścił Rosję w 2013 roku po tym, gdy w trakcie przesłuchania w Czeczenii torturami próbowano go zmusić do zeznań przeciwko starszemu bratu.
Amrijew mówił, że w Czeczenii był prześladowany i poddawany torturom przez przedstawicieli lokalnej policji. Powodem miał być konflikt jego brata – przebywającego za granicą – z jednym z funkcjonariuszy (szefem policji w Groznem). Policjant miał grozić Muradowi Amrijewowi zemstą.
Według białoruskich i rosyjskich mediów niezależnych Amrijew w 2013 r. uciekł z Rosji na Ukrainę. Mieszkał w Kijowie i występował w walkach MMA w barwach ukraińskich. Kilka dni temu udał się w podróż do Moskwy, by odnowić wizę. Został zatrzymany na granicy, jednak udało mu się zbiec z budynku prokuratury ds. transportowych w Briańsku.
Podczas jego pobytu w rosyjskim Briańsku pojawili się czeczeńscy milicjanci, ale udało mu się wyjechać na Białoruś. Został następnie zatrzymany na białorusko-ukraińskim przejściu granicznym i przewieziony na posterunek milicji w mieście Dobrusz.
WIDEO: Murad Amrijew poznał jednego z Czeczeńców, którzy przyjechali do Briańska - wcześniej ten funkjonariusz poddawał go torturom
Media niezależne informowały, że nie dopuszczono do niego adwokatów. Chciał też zwrócić się do władz Białorusi o udzielenie azylu politycznego. Białoruska straż graniczna zatrzymanie Murada Amryjewa tłumaczyła tym, że jest on poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Prawdopodobnie na tej samej podstawie został deportowany do Rosji.
Amrijew, czeczeński mistrz świata w mieszanych sztukach walki (MMA), został xatrzymany w nocy ze środy na czwartek zatrzymany przez służby graniczne na granicy białorusko-ukraińskiej. Ponieważ jest on poszukiwany w Rosji, został przekazany milicji i umieszczony w areszcie w Dobruszu w obwodzie homelskim. Tamtejsza milicja poinformowała w czwartek, że w najpóźniej w piątek rano zostanie on przekazany Rosjanom. Według informacji białoruskich mediów niezależnych przekazanej w czwartek późnym wieczorem mężczyzna został wywieziony z aresztu „w stronę rosyjskiej granicy”.
O sprawie Amrijewa pisała niezależna rosyjska „Nowaja Gazieta”, mężczyzna był pod opieką rosyjskich obrońców praw człowieka.
Rosjanie poszukiwali rzekomo Amrijewa za używanie sfałszowanych dokumentów, jednak przedstawiciele rosyjskiego Komitetu Przeciwko Torturom twierdzą, że rzekome fałszerstwo jest w istocie błędem w dacie urodzenia w dowodzie mężczyzny.
PAP/IAR/agkm