Raport Białoruś

Komisarz ONZ: chcemy przeprowadzić śledztwo na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2011 20:13
Przedstawiciele Wysokiego Komisarza Praw Człowieka zażądali od białoruskich władz pozwolenia na wjazd do kraju, by przeprowadzić własne, niezależne dochodzenie.
Audio
  • Zastępca Wysokiego Komisarza Praw Człowieka Kyung-wha Kang

Rada Praw Człowieka ONZ potępiła władze Białorusi za represje wobec opozycji po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 roku. Podczas posiedzenia Rady w Nowym Jorku zaprezentowano ONZ-owski raport ws. tych wydarzeń.

Autorzy raportu zarzucili władzom w Mińsku brutalne stłumienie opozycyjnych demonstracji, tortury oraz odebranie opozycjonistom podstawowych wolności obywatelskich. Dokument zarzuca także brak suwerenności białoruskiego wymiaru sprawiedliwości i podkreśla, że prawnicy nie byli dopuszczani do zatrzymanych po demonstracjach w Mińsku.

ONZ domaga się zwolnienia więźniów

Zastępca Wysokiego Komisarza Praw Człowieka Kyung-wha Kang zaapelowała do władz w Mińsku o zaprzestanie represji wobec opozycji. - Domagamy się natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia wszystkich opozycjonistów, aktywistów i dziennikarzy, którzy nie stosowali przemocy. Chcemy przeprowadzenia całościowego, niezależnego dochodzenia w sprawie okoliczności zatrzymania i osadzenia tych osób oraz w sprawie domniemanych tortur i złego traktowania i w konsekwencji pociągnięcia winnych do odpowiedzialności - powiedziała Kyung-wha Kang.

19 grudnia, zaraz po zakończeniu głosowania w wygranych przez Aleksandra Łukaszenkę wyborach prezydenckich, milicja brutalnie rozpędziła demonstrację opozycji w Mińsku. Do aresztu trafiło około 700 osób, a do izolatora KGB m.in. byli konkurencji Łukaszenki w wyborach. Ponad 40 osób otrzymało zarzuty kryminalne w związku z demonstracją w Mińsku.

 

IAR, agkm

 

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Więźniom Łukaszenki mówiono: jesteś towarem

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2011 01:11
Opozycjonista białoruski Aleksander Atroszczenkau powiedział, że więźniom "mówiono otwarcie, iż są zakładnikami i towarem", który będzie wymieniany na kredyty.
rozwiń zwiń