W sobotę podczas turnieju Eurobasket 2011, podczas meczu koszykówki kobiet, przedstawiciel FIBA na rozgrywkach podjął decyzję o usunięciu z hali kibiców białoruskich, którzy trzymali biało-czerwono-białą flagę Białorusi. Jest to tradycyjna flaga tego kraju, jednak Aleksander Łukaszenka po tym gdy doszedł do władzy zmienił barwy na czerwono-zielone, takie jak w 1919 narzucili Białorusi radzieccy bolszewicy.
Wiceprezydent Bydgoszczy w rozmowie z Raportem Białoruś dziwi się, jak mogło dojść do takiego zdarzenia. Zapowiedział, że władze Bydgoszczy dotrą do poszkodowanych kibiców i przeproszą ich, choć miasto nie było winne temu, co działo się podczas rozgrywek koszykówki. Do władz FIBA rada miasta Bydgoszczy napisze list protestacyjny.
Jak się okazało, za decyzję o usunięciu flagi z hali odpowiada Sakis Kontos, główny reprezentant FIBA na turnieju w Polsce. Wiceprezydent Sebastian Chmara rozmawiał z nim osobiście. - Mówił, że jest stosowany regulamin, który zabrania wywieszania flag, które nie są flagami oficjalnymi i że flaga białoruska aktualnie wygląda nieco inaczej. Stąd też ten pan, jako najważniejszy przedstawiciel organizatora FIBA, zwrócił się do ochrony ze poleceniem, żeby tę flagę zdjąć – mówi wiceprezydent.
fot. Igar Szczekarewicz
"Ta flaga powinna tam się znaleźć"
Sebastian Chmara podkreśla, że władze Bydgoszczy ubolewają nad tym przypadkiem - Jako Polacy, byliśmy przez szereg lat w systemie totalitarnym, w jakim aktualnie funkcjonuje Białoruś. Więc jest to dla nas tym bardziej zrozumiałe i jest nam przykro. Taka flaga powinna tam się znaleźć. Tym bardziej, że ci kibice zachowywali się w sposób normalny, dopingowali swój zespół. To nie były zachowania, które można by odczytać jako akty politycznych demonstracji – powiedział wiceprezydent Bydgoszczy.
Sebastian Chmara uważa, że federacja koszykarska powinna przeprosić za ten incydent, przynajmniej białoruskich kibiców. Jednak Sakis Kontos, pytany w rozmowie z Raportem Białoruś, czy przeprosi kibiców, nie wyraził takiej chęci, odmówił komentarza, a samo pytanie, jak się wydaje, bardzo go zdziwiło. –Trudno mi to komentować. Nam Polakom jest (Białorusinom) zrozumieć o wiele łatwiej (…) Myślę, że powinien zupełnie inaczej się zachować – mówił wiceprezydent.
- To nie była żadna demonstracja. Ci kibice normalnie usiedli na trybunie, normalnie wywiesili flagę, nie wiem, komu ona przeszkadzała. Znam relację wielu świadków, bo mnie osobiście na tym sobotnim meczu nie byłem, że to był normalny sportowy doping. Dziwię się, że do czegoś takiego doszło (…). W moim przekonaniu na pewno powinno dojść do przeprosin, zwłaszcza tych kibiców. Choć pewnie zupełnie odmiennie oczekiwania, tego można się domyślać, mają przedstawicieli drużyny białoruskiej – mówił prezydent.
Według białoruskich mediów, na flagę niezgodną z wytycznymi Aleksandra Łukaszenki zwrócił uwagę jeden z pomocniczych trenerów, prawdopodobnie doradca z zakresu „ideologii państwowej”. - Prawdopodobnie tak było, akurat nie mam tutaj oficjalnych informacji, więc trudno mi to potwierdzać. Niemniej jednak jako były sportowiec mogę powiedzieć, że pamiętam czasy sprzed roku 1989, kiedy jeździliśmy za granicę. Wtedy zawsze w roli drugiego czy trzeciego trenera jechała osoba, która nie była trenerem, a spełniała zupełnie inną rolę – mówi Sebastian Chmara.
Sebastian Chmara to znany polski wieloboista, został mistrzem świata w 1999 roku, mistrzem Europy w 1998 roku. Jest wiceprezesem Polskiego Związku Lekkoatletyki i wiceprezydentem Bydgoszczy.
Więcej informacji o Białorusi: Raport Białoruś
Z Sebastianem Chmarą, wiceprezydentem Bydgoszczy rozmawiała Agnieszka Kamińska, Raport Białoruś, PolskieRadio.pl