Z Kijowa do Lwowa jedzie się pociągiem co najmniej 6 godzin. Trochę więcej zajmuje pokonanie tej drogi samochodem. Oczywiście najszybciej jest lecieć samolotem. Nawet biorąc pod uwagę niewygody związane ze znacznym oddaleniem stołecznego lotniska od centrum. We Lwowie trwa budowa nowego 34-tysięcznego stadionu. Otwarcie ma być jesienią. Jeszcze w tym roku mają być rozegrane co najmniej 2 mecze. Tak budowa wygląda obecnie:
Prace podobno trwają całodobowo. Nie wiadomo, jak będzie można dojechać do stadionu, na razie wiedzie tam rozbita przez ciężarówki droga, a sam stadion położony jest na obrzeżach miasta, w szczerym polu:
Stosunkowo niedaleko położone są dworzec autobusowy [który już wcześniej opisałem tutaj: https:\/\/ua2012.blox.ua/2011/05/Dworce-kolejowy-i-autobusowy-we-Lwowie.html ] i lotnisko, którego budowa także trwa i które także ma zostać oddane do końca tego roku. Oto zdjęcie nowego terminalu:
A to stary terminal, który jeszcze działa:
Nie jestem inżynierem, który może powiedzieć, czy rzeczywiście władze zdążą z przygotowaniami. Na pewno jednak o wiele trudniejszym zadaniem jest późniejsza organizacja transportu miejskiego. Zmorą każdego ukraińskiego miasta są marszrutki, małe prywatne autobusy miejskie. Ich kierowcy umieją się zatrzymać gdziekolwiek tylko po to, aby wziąć pasażera, czyli „2 hrywny stojące na poboczu”, jak powiedział mi kiedyś jeden z mieszkańców Kijowa. We Lwowie problemem są jeszcze wlokące się tramwaje i parkujący gdzie popadnie kierowcy. Miasto dało sobie za to radę z systemem informacji miejskiej:
Tego systemu nie ma w Charkowie, mieście położonym tysiąc kilometrów od Lwowa. Miasto ma także problemy z komunikacją miejską, choć tutaj sytuację ratuje składające się z 3 linii metro. Niestety jego zdjęcia nie udało mi się zrobić ponieważ zauważyła to ochrona i zaprowadziła do milicjanta, który kazał skasować fotografie. Nie był to jego wymysł, a jak się okazało rzeczywiście obowiązujące na Ukrainie przepisy. Charków może też się pochwalić gotowym stadionem i nowoczesnym terminalem lotniska:
Ogólnie atmosfera w Charkowie jest dość sympatyczna. Miasto, które obfituje w zakłady przemysłowe i w liczne uczelnie. Mówi się, że co czwarty mieszkaniec Charkowa studiuje. W mieście nie ma w związku z tym problemem ze zjedzeniem obiadu, czy kolacji bowiem jest bardzo dużo stołówek, pizzerii i kebabów:
Zdecydowany problem ma z tym Donieck, bowiem centrum miasta pełne jest drogich restauracji. Alternatywą pozostaje jedynie kebab, nazywany na Ukrainie „szaurma”:
W mieście budowany jest terminal lotniska:
A gotowy jest już stadion Donbass Arena:
Za to widok otoczenia tego stadionu, i w ogóle sam Donieck, z lotu ptaka może być chyba najgorszą reklamą tego miasta:
Samo centrum sprawia jednak bardzo miłe wrażenie. Podkreślam „centrum”. Są tam parki, skwery, nowoczesne autobusy, a nawet znaki po angielsku pomagające w orientacji.
Z Doniecka polecieliśmy do Kijowa. O tym mieście, można pisać bardzo dużo. Największyproblem, moim zdaniem, tragiczna komunikacja miejska, którą ratuje do pewnego stopnia metro. Kolejka podziemna i tak jest jednak przepełniona, rano, w południe i po południu, czyli właściwie cały dzień. W mieście trwa budowa stadionu, który prawdopodobnie zostanie otwarty jesienią:
Główne lotnisko Kijowa to Boryspol. Obecnie działają tu 4 terminale (krajowy, VIP oraz dwa międzynarodowe). Dotąd nie ma żadnej komunikacji autobusowej między nimi. Oto terminal A, krajowy:
Budowany jest kolejny, ogromny terminal. Na zdjęciu linia bagażowa:
A oto Anton Wołow, dyrektor największego ukraińskiego lotniska, ma 31 lat, wykształcenie „lotnicze”, no i oczywiście pochodzi z… Doniecka:
I tak właśnie wygląda Ukraina na rok przed Euro 2012. Artykuł jest ogólny, a szczegółów szukajcie w innych rozdziałach mojego bloga.
Piotr Pogorzelski - Polskie Radio, Kijów