Pierwszy ruszył do ataku jeden z największych ukraińskich producentów wody mineralnej. Za nim przyszli inni, na przykład, operatorzy telefoniczni.
Czasem dochodzi do sytuacji absurdalnych: w metrze reklamuje się producent oleju słonecznikowego zachęcając, że „Olkom in every home!”. Chyba że zadaniem tej reklamy nie jest dotarcie do obcokrajowca, który przyjechał na Euro 2012, a pozycjonowanie marki, jako zachodniej, europejskiej.
Oczywiście nie można zapominać o reklamie politycznej. Tu przoduje Julia Tymoszenko, której marka i tak jest rozpoznawalna na Zachodzie. Kibice wydają się jednak mało zainteresowani polityką.
Dziwne, że władze nie zdecydowały się na reklamę. Na przykład od lotniska do centrum można by powiesić bannery „Let’s love Ukraine” albo bardziej politycznie: „Party of Regions. Rule of law” lub „Victor Yanukovych. I fight for democracy.”. Przy tym ostatnim trzeba by jednak pilnować, aby chuligani nie zamazali słowa „for”.
Piotr Pogorzelski - Polskie Radio, Kijów