Polski prezydent podkreślał, że nazwa Mauthausen wywołuje najgorsze wspomnienia. "Jest trudno pojąć, że w tak pięknym świecie, tak pięknym krajobrazie, mogły dziać się rzeczy tak straszne" - mówił Bronisław Komorowski. Prezydent zauważył też, że w europejskiej kulturze, praca zawsze miała służyć samodoskonaleniu, rozwojowi jednostek i całych narodów. "A tu - mówił - w sztolniach Gusen i kamieniołomach Mauthausen odwrócono to pierwotne znaczenie tego słowa". Przypomniał, że praca w obozie była torturą, służyła do odarcia człowieka z godności, upodleniu go i doprowadzeniu do jak najszybszej śmierci. "To brutalne podeptanie człowieczeństwa" - podsumował.
Bronisław Komorowski przypomniał, że co czwarty więzień Mauthausen-Gusen był Polakiem. "Tu ginęła nasza inteligencja" - mówił prezydent. Powiedział, że wiele nacji ucierpiało przez holokaust i tam pamięć o tych wydarzeniach jest wiecznie żywa. Jego zdaniem, żaden naród nie zapomni o tak wielkim bólu.
W uroczystościach na terenie obozu Mauthausen-Gusen uczestniczyli także: prezydent Austrii Heinz Fischer, Węgier Janos Ader, przewodniczący Dumy Siergiej Naryszkin, minister sprawiedliwości Izraela Cipi Livni.
Informacyjna Agencja Radiowa