Rzecznik jednej z organizacji powiedział, że nikt nie stara się odwieść młodych radykałów od przemocy. "Organizacje muzułmańskie nie potrafiły nauczyć młodych ludzi, że jest inna droga wyrażenia żalu, gniewu, frustracji, jaką budzi w nich polityka tego rządu w świecie muzułmańskim." - powiedział BBC Asghar Bukhari z Muzułmańskiego Komitetu Spraw Publicznych.
Podkreślił, że przywódców bardziej interesują małostkowe debaty teologiczne, niż tłumaczenie młodzieży, że są demokratyczne sposoby zmiany polityki, która ją tak gniewa.
Mułła Ajmal Masroor z Brytyjskiego Stowarzyszenia Islamskiego powiedział, że dostał ponad dwa tysiące e-maili i wpisów na facebooku - i wszystkie zawierają tylko całkowite potępienie zamachu. Oświadczył, że na każdym kroku szerzy pokojowe credo: "To jest nasz dom, to jest kraj w którym żyjemy obok siebie -pluralistyczny, wielokulturowy i nie ma tu miejsca dla nikogo, kto chce go wykoleić."
Tymczasem już wczoraj doszło do dwóch odwetowych ataków na meczety - próby podpalenia w hrabstwie Essex i zbeszczeszczenia w Kencie. Policja zatrzymała dwie osoby.
IAR/Grzegorz Drymer z Londynu