Przypomniał, że od 2004 roku wartość eksportowanej z Polski żywności zwiększyła się z 5,2 miliarda euro do ponad 21 miliardów euro. W tym czasie staliśmy się też znaczącym na kontynencie eksporterem, a nie tylko krajem produkującym na własne potrzeby.
Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego odniósł się też do problemu rosyjskiego embarga. Odczuwają je głównie sadownicy i producenci serów. Minister zalecił poszukiwanie innych kierunków eksportu towarów, gdyż jak stwierdził, chimeryczny rynek rosyjski nie jest przyszłością polskiego rolnictwa.
Sawicki zwrócił uwagę, że na polską wieś trafiają dziesiątki miliardów euro - zarówno ze środków krajowych, jak i unijnych. Wszystko po to, by dostosować produkcję do bieżących potrzeb i warunków handlowych. Jego zdaniem należy się też starać o stworzenie handlowych więzi między rolnikami oraz mocniejszych relacji z przetwórcami i pośrednikami.
Na koniec minister poruszył kwestię handlu ziemią po 2016 roku. Sawicki przypomniał, że jego projekt ustawy w tej sprawie jest w Sejmie. Zakłada on, by ziemię rolniczą mogli nabywać w pierwszej kolejności rolnicy na poszerzenie swoich gospodarstw, następnie młodzi rolnicy. Sawicki dodał, że grunty powinny być sprzedawane według jej produkcyjnej wartości, a nie cen spekulacyjnych.
Szef resortu rolnictwa zaapelował również o przygotowanie się rolników do składania wniosków o nowe dopłaty bezpośrednie. Ich nabór ruszy 16 marca.
IAR