Ma jednocześnie zaprezentować młodych, utalentowanych muzyków grających obecnie z zespołem. Buena Vista Social Club to nazwa popularnego w latach 40 i 50 XX wieku klubu muzycznego w Hawanie.
W 1996 roku zapomniani jego artyści zostali zaproszeni przez amerykańskiego gitarzystę Ry'a Coodera do nagrania płyty. Byli to wokalista Ibrahim Ferrer, gitarzyści - Compay Segundo i Eliades Ochoa oraz pianista Rubén González.
Wydany w 1997 roku album "Buena Vista Social Club" przywrócił blask dawnym gwiazdom. Jego nieoczekiwany sukces przyniósł rozgłos klepiącym biedę emerytowanym muzykom.
Płyta zdobyła prestiżowe nagrody - w tym Grammy. Zapoczątkowała także modę na muzykę kubańską. Jej miłośnikiem jest m.in. prezydent Barack Obama, przed którym grupa wystąpiła w październiku zeszłego roku.
W 1999 roku powstał nominowany do nagrody Oskara film Wima Wendersa "Buena Vista Social Club". Popularność filmu i samego zespołu pociągnęła za sobą zainteresowanie Kubą i jej kulturą. Przyczyniła się do wyjścia tego kraju z izolacji międzynarodowej.
Buena Vista Social Club gra tradycyjną muzykę kubańską, którą łączy z muzyką etniczną afro-amerykańską, rumbą i son. Utwory są wykonywane po hiszpańsku. Chociaż z pierwotnego składu muzyków pozostało już niewielu, sam fenomen "Buena Visty" trwa.
Grający obecnie z zespołem młodzi, utalentowani muzycy występują jako Orquesta Buena Vista Social Club.
Pożegnanie z samą "Buena Vistą" jest trudne. Omara Portuondo, 85-letnia gwiazda zespołu, która swoją karierę muzyczną rozpoczęła 70 lat temu, zapowiada, że będzie kontynuować swoje tournée po Europie i Stanach Zjednoczonych. Mówi: "Muzyka jest moim życiem. Nie przestanę śpiewać".
IAR