Raport Europejskiego Instytutu Dziedzictwa Zagłady ma się ukazać pojutrze, ale dziś pisze o nim brytyjski "Guardian". Według dziennika, autorzy dokumentu oskarżą Polskę o to, że jest "najbardziej jaskrawym przykładem" niewywiązywania się z deklaracji z 2009 roku.
W raporcie napisano, że "spośród państw Europy Wschodniej Bośnia i Hercegowina oraz Polska są jedynymi, które nie ustanowiły całościowego systemu restytucji prywatnej własności odebranej podczas Holocaustu lub w erze komunizmu". Jego autorzy dodają, że na Zachodzie systemy takie
zostały stworzone relatywnie szybko po wojnie, po drugiej stronie żelaznej kurtyny tak się nie stało, bo reżimy komunistyczne się temu opierały.
"Guardian" pisze, że nad Wisłą istnieje ogólna ścieżka prawna dla chcących odzyskać swoją właśność, a brak jest specjalnych rozwiązań dla
ludzi pochodzenia żydowskiego. Dziennik cytuje w tym kontekście zeszłoroczne słowa szefa polskiej dyplomacji, Witolda Waszczykowskiego,
podkreślającego, że "etniczne czy religijne tło nie ma znaczenia, polskie prawo wszystkich traktuje tak samo", a "każda osoba fizyczna lub prawna lub
jej potomek ma prawo odzyskać własność zagarniętą przez niemieckich nazistów, władze sowieckie lub komunistyczny reżim powojenny"
Według "Guardiana" autorzy raportu nie zgadzają się z tym stanowiskiem. "Zwykłe prawodawstwo dotyczy zwykłych wydarzeń. Holocaust nim nie był" - napisano w dokumencie. Według jego autorów, w związku z tym niewiele jest sensu w stosowaniu takich praw do sytuacji, w której nagle majątek traci właściciela w wyniku "masowego morderstwa milionów ludzi ".
Deklarację Terezińską podpisało 46 krajów, wśród nich Polska. Ma on naturę polityczną, nie prawną.
IAR/Adam Dąbrowski/Londyn
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.