Znów będę musiała jeść potrawę o wdzięcznej nazwie „Mieszanka Wszystkiego Co Znalazłem w Lodówce” i przełykając zmieszane ze łzami kolejne kęsy zapewniać, że obiad jest „muito bom”. Jest jednak coś, co nawet/zwłaszcza w jego wykonaniu jest znakomite. I jest w stu procentach portugalskie.
Bacalhau à Bráz. Cóż to takiego? Rozłóżmy tę potrawę na czynniki pierwsze.
Najważniejszym składnikiem jest bacalhau, czyli suszony i baaaardzo zasolony dorsz.
Wieki temu marynarze jedli go podczas wielotygodniowych rejsów do najdalszych zakątków świata. Jak na rybę ma naprawdę długą datę ważności:) Nowicjuszy może nieco zniechęcić zapach bacalhau (początkowo dorszową strefę w hipermarketach omijałam szerokim łukiem) ale gwarantuję, że z czasem można się przyzwyczaić. Podobno Portugalczycy potrafią przygotować bacalhau na 365 sposobów – po jednym na każdy dzień roku. Nie na darmo jest to ich narodowa potrawa. Jako że w Polsce niełatwo trafić na ten specjał, można go zastąpić świeżym dorszem, takim, jakiego przyrządzamy po grecku.
Kolejnym składnikiem, bez którego nie powstanie Bacalhau à Bráz są batatas fritas, czyli po naszemu smażone ziemniaczki:
Ale w smaku bardziej niż swojskie frytki przypominają one nasze chipsy, tyle że pokrojone w cieniutkie paseczki (byle nie żadne paprykowe czy serowe, najprostsze, ziemniaczane).
Dalej jest już banalnie: mleko, cebula, jajka, pietruszka, oliwa. Wszystko proste, niedrogie i smakuje Portugalią.
Bacalhau à Bráz Davida
składniki na 3 porcje:
300 gramów bacalhau lub świeżego dorsza (bez ości)
ok.. 400 gramów batatas fritas lub chipsów
2 średnie cebule
3 jajka
ok.1 szklanki mleka
natka pietruszki
oliwa do smażenia
Sposób przygotowania:
Jeśli korzystamy z prawdziwego bacalhau, należy włożyć go do wody ok. 5 godz. przed przygotowaniem, żeby wypłukać rybę z soli. Wodę kilka razy wymieniamy na czystą, pod koniec jeszcze obficie płuczemy pod bieżącą wodą. Natomiast świeżego dorsza solimy i kroimy na niewielkie kawałki.
Na patelnię wlewamy mleko i wrzucamy rybę, podgrzewamy na małym ogniu do wrzenia. W tym samym czasie w dużym garnku podsmażamy na oliwie pokrojone w plasterki cebule. Następnie wrzucamy do garnka dorsza i odrobinę mleka, w którym się moczył. Reszty mleka nie wylewamy.
Mieszamy rybę z cebulką i podsmażamy wszystko przez 3 minuty. Następnie dodajemy batatas fritas/chipsy i resztę mleka i intensywnie mieszamy. Po minucie dodajemy jajka, znów mieszamy i trzymamy na gazie jeszcze kilka minut, uważając, by się nie przypaliło. Następnie dodajemy pokrojoną drobno natkę pietruszki i gotowe. Nie wygląda może zachwycająco, ale nadrabia smakiem.
BOM APETITE!
Adriana Bąkowska, IAR