X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Informacyjna Agencja Radiowa

Alfabet Portugalii

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2012 12:06
Portugalia ma wiele twarzy. Niektóre są znane wszem i wobec, odkrycie innych zajmuje trochę czasu.

Kilka rzeczy szczególnie rzuca się w oczy...

 A jak AMEIJOAS, czyli małże. Obowiązkowy punkt kolacji w marisqueira - restauracji serwującej owoce morza. Marny los dbających o linię i stan portfela, bo takich "must have", czy raczej "must eat" jest więcej - poza krewetkami także przypominające szpony stworów z Power Rangers percebes (rodzaj pąkli), dwuznaczne w wyglądzie canivetes, ulubione przeze mnie mexilhoes (omułki) czy lapas (absolutnie bezkonkurencyjne na Maderze!). Ponieważ owoce morza w restauracjach do tanich nie należą, a ich przygotowanie wbrew pozorom nie jest trudne, być może sensowniejszym pomysłem jest znalezienie Portugalczyka, który nam te mariscos przyrządzi!

/

 Na zdjęciu lapas prosto z morza. Za ten półmisek ma Maderze zapłaciłam tylko 3,5 euro! Na kontynencie można je znaleźć zazwyczaj tylko w najdroższych restauracjach. 

 B jak BACALHAU. Banał, ale solonego dorsza nie może zabraknąć w portugalskim alfabecie. Przyrządzany podobno na 365 sposobów (czasem mam wrażenie, że ta liczba jest jeszcze zaniżona...) Osobiście polecam - zwłaszcza dorszowym debiutantom - bacalhau a braz i bacalhau com natas.

 C jak CRISTIANO RONALDO.Nawet najbardziej oporni na wiedzę piłkarską znają jego nazwisko. Czy to się komuś podoba, czy nie - to on jest obecnie twarzą Portugalii, a jego uśmiechnięte oblicze, umięśnione nogi i lśniące włosy atakują turystów z plakatów, telewizorów i okolicznościowych koszulek sprzedawanych przez panów z Bangladeszu.

 D jak DESCOBRIMENTOS, czyli wielkie odkrycia geograficzne. Choć minęło już blisko 500 lat, to Portugalczycy wciąż szczycą się dokonaniami na tym polu. Jakakolwiek wzmianka o tym, że Portugalia nie należy dziś do największych i najpotężniejszych krajów na świecie spotyka się z błyskawiczną  ripostą: „Kiedyś rządziliśmy światem”. Jeśli chcemy przypodobać się Portugalczykowi, poruszenie tematu dawnej potęgi jego kraju i wkładu Vasco da Gamy w rozwój ludzkości jest jak najbardziej na miejscu.

/

   E jak EEEE? W ten sposób przeciętny Portugalczyk da nam do zrozumienia, że nie dosłyszał co mówimy i prosi o powtórzenie. Zła wiadomość - po pewnym czasie to wchodzi w krew...

 F jak FADO, FUTBOL I FATIMA. Podobno w czasach dyktatury Salazara były to jedyne tematy, na które można było bezpiecznie rozmawiać. Dziś nadal mogą posłużyć jako doskonały wstęp do rozmowy. Coś jak pogoda w Anglii.

 

/

 G jak GREVE, czyli strajk. Warto zapamiętać to słowo, bo strajk może nam pokrzyżować plany w najmniej oczekiwanym momencie. Nie prowadzi się chyba strajkowych statystyk, ale Portugalczycy w ostatnich miesiącach szczególnie lubują się w tym sporcie. Jak nie piloci, to kontrolerzy lotów. Jak nie urzędnicy, to nauczyciele. Jak nie metro, to pociągi. A raz na jakiś czas wisienka na torcie - strajk generalny.

/

H jak HOMENS, czyli mężczyźni. Stereotypowy Portugalczyk to macho latino, któremu tylko jedno w głowie. I tacy oczywiście się znajdą, ale spotkamy tu także tłumy panów, którzy cenią sobie wartości rodzinne, a swoje wybranki traktują jak prawdziwe księżniczki. Nic więc dziwnego, że coraz więcej Polek jako drugie połówki wybiera właśnie Portugalczyków.

 I jak ILHAS, czyli wyspy. Tych ma Portugalia pod dostatkiem. Znacznie lepiej znany i częściej odwiedzany przez turystów jest archipelag Madery. Wyspa wiecznej wiosny, obdarzona przepiękna roślinnością, łagodnym klimatem, pysznymi marakujami i bananami i szalonym prezydentem rządu regionalnego, nazywanym królem Madery Jao Jardimem. 

/

 Z kolei Porto Santo oferuje niezwykłej urody piaszczyste plaże, których na wyspie Madera niestety nie uświadczymy.

Mniej znane (głównie ze względu na drogie loty) są Azory. Równie piękne i zamieszkałe przez przesympatycznych mieszkańców, których jednak mało kto może zrozumieć, bo mają naprawdę dziwny akcent...

 J jak JĘZYKI. W przeciwieństwie do swoich wschodnich sąsiadów, Portugalczycy nieźle radzą sobie z językami obcymi. Praktycznie z każdym dogadamy się po hiszpańsku ze względu na powszechną tu biegłą znajomość języka portunhol (czyli po prostu portugalskiego, ale wymawianego z hiszpańskim akcentem. Teoretycznie ten język tak naprawdę nie istnieje, ale skoro ma nawet swoje hasło w Wikipedii...Niestety, w drugą stronę to nie działa, cały trud konwersacji z sąsiadem zazwyczaj więc spoczywa na barkach Portugalczyka). W miastach bez trudu znajdziemy także osoby posługujące się choć w podstawowym stopniu angielskim czy francuskim. Na powszechną znajomość polskiego chyba musimy jeszcze trochę zaczekać...

 K jak KLAKSON- wbrew obiegowej opinii wcale nie jest używany jako podstawowe narzędzie uczestnictwa w ruchu drogowym. Klakson może się przecież zepsuć, a w każdej chwili może być potrzebny, by wyrazić zachwyt dla wdzięków jakiejś idącej chodnikiem piękności (patrz M)

 L jak LIZBONA. Miasto siedmiu wzgórz (które nota bene nieźle mogą się dać we znaki osobom o nieco gorszej kondycji). Portugalska stolica nieustannie mnie zachwyca - architekturą, uroczymi zaułkami, klimatycznymi kafejkami na każdym kroku, światłem, gaciami suszącymi się pod nosem turystów, uśmiechniętymi ludźmi, spokojem i dającą poczucie bezpieczeństwa nieśpiesznością, zacisznymi parkami, brzęczeniem tramwajów. Swój urok ma nawet pokrywająca Lizbonę lekka warstewka kurzu.

 

/

M jak MULHERES, czyli kobiety. W naszych stronach Portugalki rzadko goszczą w rankingach na najpiękniejsze kobiety. Moim zdaniem - niesłusznie. Panie znad Tagu mają znakomity styl, są eleganckie i zadbane. A do tego ta oliwkowa cera i gęste, lśniące, kasztanowe włosy, których niejedna Polka ze mną na czele może Portugalkom pozazdrościć.

 N jak NIEZBĘDNE ZWROTY. Aby podbić serce Portugalczyka, musimy znać kilka podstawowych zwrotów. Magiczne słowa to "obrigada"/"obrigado" (dziękuję), "por favor" (proszę), "desculpa" (przepraszam) i "a comida portuguesa e a melhor do mundo" - portugalska kuchnia jest najlepsza na świecie. Jeśli ktoś nie zgadza się z tym ostatnim stwierdzeniem, lepiej niech się z tym nie afiszuje.

 O jak OBCASY.Gdyby jakiś słynny reżyser postanowił kiedyś nakręcić film pod tytułem "To nie jest kraj dla kobiet na obcasach", Portugalia bezapelacyjnie mogłaby posłużyć za jego scenerię. Eleganckie szpilki lepiej zostawić sobie na wypady do innych europejskich stolic. W Portugalii niemal wszystko jest wyłożone śliczną, ale śliską i niewygodną kostką brukową. Po kilku złamanych obcasach, notorycznym gubieniu butów, które utknęły między kamieniami, paru efektownych poślizgach i wywrotkach zrozumiałam wreszcie, że to baleriny i trampki są najlepszym przyjacielem kobiety w Portugalii.

 

/

P jak PARKOWANIE. Portugalczycy to absolutni mistrzowie parkowania, wcisną się w najmniejszą nawet dziurkę na najbardziej pochyłej ulicy. Fakt, że przy okazji zablokują cały chodnik nie ma żadnego znaczenia. Pieszy ma pierwszeństwo na pasach, ale chodnik to już zupełnie inna sprawa.

/

Zdjęcie pochodzi z bloga cidadanialx.blogspot.pt. Oczywiście parkowanie w tym miejscu jest surowo wzbronione, ale przy odpowiednich umiejętnościach nawet słupki niestraszne.

  R jak RESTAURACJE. Turyści mogą mieć wrażenie, że na jednego mieszkańca Portugalii przypadają dwie knajpy. W zasadzie nie jest to dalekie od prawdy: jeszcze kilka lat temu jeden bar czy restauracja przypadał na 130 Portugalczyków (ok. 2,5 razy więcej niż średnia w Unii Europejskiej). Dziś, ze względu na kryzys, wiele restauracji upadło, ale wciąż stołowanie się w mieście jest tu bardzo popularne. Turyści szczególnie chętnie jedzą w knajpach przy głównych ulicach najpopularniejszych dzielnic, wydając spore pieniądze na potrawy, które nieraz nie są warte swojej ceny. Warto zejść z utartych szlaków i zajść w progi małych, rodzinnych restauracji, które nakarmią nas dobrze i tanio.

/

 S jak SPÓŹNIALSTWO.Mimo całego uwielbienia dla Portugalii i patrzenia na nią przez różowe okulary, tej jednej narodowej wady pominąć nie mogę. Portugalczycy po prostu nagminnie się spóźniają. I już. Najlepsza rada - przyzwyczaić  się i cieszyć, że jest się Polakiem, a nie Niemcem. Im ta cech musi chyba przeszkadzać jeszcze bardziej...

 T jak TIAGO. Istnienie spore prawdopodobieństwo, że tak właśnie ma na imię Twój portugalski rozmówca. Warto też zapamiętać imiona takie jak João, Pedro, Miguel i Jose. Uzbrojeni w ten zestaw możemy śmiało strzelać i zgadywać. Szanse na trafienie są ogromne. Gorzej z imionami pań, bo co prawda większość ma na imię Ana lub Maria, ale tak naprawdę liczy się drugie imię. Można więc spotkać rodzone siostry, które mają na imię Ana Teresa i Ana Catarina... Dziwne? Nie w Portugalii. Portugalczycy mają także swoich „Kowalskich” i „Nowaków”. Albo co drugi ma na nazwisko Silva, Carvalho, Perreira, Costa lub Ferreira, albo to ja mam do nich wyjątkowe szczęście.

 U jak U. Bez wątpienia pierwszą obserwacją lingwistyczną na portugalskiej ziemi będzie wszechobecne „U”, ewentualnie „USZ”. Takie końcówki ma bardzo wiele wyrazów, co goście z Polski błyskawicznie wyłapują i bezlitośnie wykorzystują, tworząc swoją własną wersję języka portugalskiego. Szanowni Państwo – nie, Portugalczyk nie zrozumie słów takich, jak kolacjusz, samochodusz, metrusz, jedzeniusz i piciusz. Ale próbować zawsze można.  

 V jak VERDE. Vinho Verde. Absolutny hit na upalne dni. Lekkie  i młode białe wino (wbrew nazwie wcale nie jest zielone) z bąbelkami. Łatwo wchodzi, ale i łatwo uderza do głowy.

 Z jak ZABAWA. Jeśli ktoś szuka rozrywki, to Portugalia jest strzałem w dziesiątkę. Nocne życie Lizbony czy Porto potrafi porwać każdego. W stolicy najsłynniejszą imprezową dzielnicą jest Bairro Alto, które tętni życiem nawet do 5-6 rano, a bary i puby serwują tam wyśmienite drinki za 3-5 euro. Warto też zajrzeć do lizbońskich doków, które także mają sporo do zaoferowania poszukującym rozrywek turystom.  

 Adriana Bąkowska, IAR