Tunas to grupy muzyczne, które ma każdy szanujący się wydział. O ile jednak w Polsce należenie do uniwersyteckiego chóru niekoniecznie wiąże się z uznaniem wśród akademickiej braci, o tyle w Portugalii być w tunas - to jest coś. To nie tylko muzykująca grupa, to styl życia, artystyczna otoczka, poważanie i uznanie. Członkowie tunas chcą się wyróżniać, dlatego często nawet "w cywilu" noszą charakterystyczne czarne garnitury i peleryny. Między grupami da się zauważyć wyraźną rywalizację.
Grupa Tunas
Ta barwna (choć ubrana na czarno) tradycja wywodzi się z drugiej polowy XIX wieku, gdy ubodzy studenci dorabiali sobie, śpiewając romantyczne serenady i sprośne przyśpiewki. Przez długi czas do grup należeli tylko chłopcy, ale dziś można spotkać także zespoły mieszane. Zanim student stanie się członkiem tuna, musi przejść przesłuchanie i okres inicjacyjny - coś w rodzaju naszego "kocenia". Gdy przetrwa wszystkie stawiane przed nim próby, staje się pełnoprawnym członkiem i otrzymuje swój własny pseudonim (w Faro rozmawiałam ze studentem, którego nazwisko można przetłumaczyć jako "Chrystus", koledzy nazywają go więc czule "Lucyfer").
Repertuar jest bardzo różnorodny - zależy od uczelni, wydziału a nawet roku. Obok tradycyjnych akademickich pieśni śpiewa się także ludowe przyśpiewki, miłosne melodie, nierzadko też sami żacy komponują własne utwory. Grają na wielu instrumentach - na gitarach, bębenkach, akordeonie, flecie, tradycyjnym portugalskim cavaquinho, mandolinie i wszystkim, co akurat wpadnie w ręce. Posłuchajcie piosenek, które nagrałam na dziedzińcu Urzędu Miejskiego w Faro, śpiewanych przez studentów Uniwersytetu Algarve.