Metoda ta nie była jednak regułą. Dlatego trudno dziś oszacować, ile żydowskich dzieci ocalało dzięki ofiarnej pomocy personelu sierocińca i rozległej siatce konspiracyjnej sięgającej daleko poza mury budynku przy ulicy Nowogrodzkiej. Niektóre z dzieci, szczególnie niemowlęta, ukrywano pośród dzieci polskich, często do końca okupacji. Innym, większym, szukano rodzin, które wzięłyby je na przechowanie lub wychowanie. Jeszcze innym preparowano fałszywe dokumenty, które także pomagały przetrwać. Nigdy żadnego z zaangażowanych w pomoc pracowników nie zadenuncjowano, nigdy nie zdarzyła się żadna wpadka, co czyni to miejsce wyjątkowym. Żyjące do dziś "dzieci" można policzyć na palcach jednej ręki. Być może żyją też takie, które nigdy nie dowiedziały się, że są przysposobione, że mają wyrobione w "Boduenie" metryki. Dzięki pracy tych, które wiedziały, że ocalały dzięki sierocińcowi, dawnej dyrektorce "Boduena" oraz personelowi przyznano pośmiertnie tytuł "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".
tablica pamiątkowa /fot. Jakub Tarka
Na audycję "Słowa i dźwięki" i reportaż Jakuba Tarki "Ołówkowe dzieci" zapraszamy w piątek (25 kwietnia 2025) o godz. 13.06 na antenę Programu 2.
***
SRPR