Audycja "Słowa i dźwięki" i reportaż Jakuba Tarki "Ołówkowe dzieci"

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2025 11:35
W ciągu trzech wieków swego istnienia Dom Podrzutków w Warszawie, później Dom ks. Boduena, pomógł około 300 tysiącom warszawskich dzieci. W czasie II wojny światowej wśród nich znalazły się także dzieci żydowskie, którym na różne sposoby, w wielkiej konspiracji, starano się uratować życie. Wymyślone nazwiska tych, które trafiały do "Boduena" wpisywano do ksiąg sierocińca ołówkiem. Stąd mówi się o nich często "Ołówkowe dzieci". 
Audio
  • fragment reportażu Jakuba Tarki "Ołówkowe dzieci"
Dom Podrzutków w Warszawie, później Dom księdza Boduena
Dom Podrzutków w Warszawie, później Dom księdza BoduenaFoto: Jakub Tarka

Metoda ta nie była jednak regułą. Dlatego trudno dziś oszacować, ile żydowskich dzieci ocalało dzięki ofiarnej pomocy personelu sierocińca i rozległej siatce konspiracyjnej sięgającej daleko poza mury budynku przy ulicy Nowogrodzkiej. Niektóre z dzieci, szczególnie niemowlęta, ukrywano pośród dzieci polskich, często do końca okupacji. Innym, większym, szukano rodzin, które wzięłyby je na przechowanie lub wychowanie. Jeszcze innym preparowano fałszywe dokumenty, które także pomagały przetrwać. Nigdy żadnego z zaangażowanych w pomoc pracowników nie zadenuncjowano, nigdy nie zdarzyła się żadna wpadka, co czyni to miejsce wyjątkowym. Żyjące do dziś "dzieci" można policzyć na palcach jednej ręki. Być może żyją też takie, które nigdy nie dowiedziały się, że są przysposobione, że mają wyrobione w "Boduenie" metryki. Dzięki pracy tych, które wiedziały, że ocalały dzięki sierocińcowi, dawnej dyrektorce "Boduena" oraz personelowi przyznano pośmiertnie tytuł "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".


tablica pamiątkowa tablica pamiątkowa /fot. Jakub Tarka

Na audycję "Słowa i dźwięki" i reportaż Jakuba Tarki "Ołówkowe dzieci" zapraszamy w piątek (25 kwietnia 2025) o godz. 13.06 na antenę Programu 2.

***

SRPR