- Gra na Konkursie Wieniawskiego jest stresująca. Pamiętam swój występ na skrzypcach w roku 1986 – powiedział Lech Bałaban, altowiolista towarzyszący uczestnikom w Symfonii koncertującej Mozarta. – Rola altowiolisty polega na dostrojeniu się do tego, co chce zaprezentować skrzypek. Przede wszystkim nie szkodzić, pomóc skrzypkowi grać swobodnie.
- Szkoda, że nie utrzymano konieczności prowadzenia orkiestry przez skrzypka bez udziału dyrygenta – wzdycha Michał Bryła, drugi z altowiolistów. – To byłby prawdziwy sprawdzian współpracy ze mną i z orkiestrą… Moja rola polega na tym, by nie przeszkadzać, a gdy widzę, że ktoś jest podenerwowany, staram się go wyciągnąć z tego "dołka". Najlepiej dotychczas (wywiad przeprowadzono przed drugim dniem przesłuchań III etapu) grało mi się ze Stefanem Tararą. Jest przygotowany dużo lepiej niż 5 lat temu.
Marianna Vasilyeva jest typową przedstawicielką dawnej szkoły rosyjskiej ze wszystkimi zaletami, ale i wadami tej stylistyki. Vasilieva stosuje te same środki wykonawcze do Bacha, Mozarta i Wieniawskiego. Rosjanka jest studentką Zakhara Brona. Trzeba zauważyć, że każdy z jego uczniów jest inny: obok Vasilyewej występują wszak tak różni artyści jak Arata Yumi, Erzhan Kulibaev, So-Young Yoon i Stefan Tarara.
- Lepiej się czuję w muzyce romantycznej, chociaż kocham Mozarta – powiedział Maciej Strzelecki. - W żadnym etapie nie zagrało mi się "najlepiej": w pierwszym etapie byłem chory, w drugim też, a w trzecim byłem po chorobie. Awaria świateł mnie trochę zdekoncentrowała.
Bardzo zadowolona po swoim występie była Aleksandra Kuls:
- Trudno nie być szczęśliwym po tak wspaniałym koncercie – powiedziała Aleksandra Kuls. – Oczywiście można sobie wiele powiedzieć po występie, ale bardzo się cieszę z tego wieczoru. Pani profesor Kaja Danczowska była bardzo dumna, że udało się nam tak zagrać.