- Niezwykle dużo zawdzięczam profesorowi Bogusławowi Madeyowi, który zwracał dużą uwagę na technikę dyrygowania – mówił w Dwójce Wojcieh Rajski. - W Niemczech na technikę dyrygowania nie zwraca się tak wielkiej uwagi, to inny świat. Orkiestry tamtejsze grają same. Nie składa się tam na dyrygenta odpowiedzialności za to, czy orkiestra gra "razem" czy "nie razem". Podobnie, to nie dyrygent akompaniuje w operze solistom, tak jak byłem uczony w Polsce. W Niemczech to dyrygent ustala interpretację, a śpiewak musi śpiewać tak jak dyrygent sobie tego życzy. To ogromna różnica.
Różnice dotyczą rónież podejścia do pracy w orkiestrze i organizacji ścieżki zawodowej muzyka orkiestrowego: od orkiestr niższej kategorii, gdzie zarabia się mało, po orkiestry czołowe, w których można liczyc na sowite pensje.
- Muzyk niemiecki siedzący w orkiestrze wie, że Brahmsa trzeba grać tak, Beethovena tak, Brucknera jeszcze inaczej. Już w szkole o tym wiedzą, są przygotowani do pracy w orkiestrze, do prób. W Niemczech gdy dyrygent powie "Tu jest rallentando" wszyscy biorą ołówki i wpisują rallentando. W Polsce dwóch wpisuje, trzech nie wpisuje, jeden myśli "będę o tym pamiętał". Mamy więcej polotu i spontaniczności, Zachód to bardzo ceni, za to tam jest lepsza organizacja.
W audycji Anny Skulskiej Wojciech Rajski opowiadał o okolicznościach powstania założonej przed 30 laty Orkiestry Kameralnej Wojciecha Rajskiego (obecnie Polska Filharmonia Kameralna Sopot), o studiach w Kolonii i w Wiedniu i o tym, dlaczego za miedzą mniej cenniono orkiestry kameralne. Mówił też o słabych stronach niemieckich orkiestr (są i takie), a także o tym, jak przeciwdziała się spadkowi zainteresowania muzyką poważną. Nie mogło też zabraknąć wątku związanego z Polską Orkiestrą Radiową.
***
Wojciech Rajski absolwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, w klasie prof. Bogusława Madeya. Debiutował w Teatrze Wielkim w Warszawie w 1972 roku. W 1978, na zaproszenie Jana Krenza, który był dyrektorem artystycznym opery i filharmonii w Bonn, Wojciech Rajski został pierwszym dyrygentem opery w Bonn, którą to funkcję pełnił do roku 1981.
W lutym 1982 założył na Wybrzeżu orkiestrę kameralną, która debiutowała już w czerwcu w Gdyni, a następnie koncertowała w sierpniu 1982 w Monachium, Hanowerze i w sali Filharmonii Berlińskiej. Początkowo funkcjonowała pod nazwą Orkiestra Kameralna Wojciecha Rajskiego, a od 1986 r. do dziś działa pod jego kierownictwem jako Polska Filharmonia Kameralna w Sopocie. Z tą orkiestrą podczas tournee koncertowych odwiedził dwukrotnie Stany Zjednoczone, Chiny, Japonię i prawie wszystkie kraje europejskie.
W 1993 roku został dyrektorem artystycznym Polskiej Orkiestry Radiowej oraz rozpoczął działalność pedagogiczną w Niemczech, gdzie otrzymał tytuł profesora. Wykładał w Hochschule für Musik w Karlsruhe i następnie we Frankfurcie na Menem.