- Po 3 tygodniach pracy i 4 koncertach w ramach trasy osiągamy coraz lepsze rezultaty - mówi Ilyich Rivas, 19-letni dyrygent z Wenezueli, który pracuje obecnie z orkiestrą - Koncert w Mińsku był przełomowy; wtedy po raz pierwszy poczuliśmy się na tyle odprężeni, żeby skupić się wyłącznie na muzyce. Następnego dnia w Kijowie, chociaż wszyscy byli bardzo zmęczeni, udało nam się znaleźć w sobie jeszcze więcej energii. To pokazuje, jaką siłę potrafi dawać muzyka.
Muzycy właściwie nie patrzyli w nuty podczas ostatnich koncertów w Europie Wschodniej. - Gra się prawie na pamięć. Mamy program w sobie - mówi jeden z nich. Taka trasa jest bardzo wyczerpująca, grają dzień w dzień ten sam repertuar w innym miejscu, którego nie mogą poznać, nie mają czasu na sen.
- Chyba najlepiej będziemy wspominać Gruzję. W końcu się wyspaliśmy, a Gruzini z naszej orkiestry natychmiast powiedzieli, że nie będziemy przecież siedzieć w hotelu, skoro ich kraj jest tak piękny. Zaczęli nas oprowadzać po Tibilisi, poznaliśmy ich kulturę i znajomych. Nagle z auta wyskoczył rektor konserwatorium, który powiedział, że on jutro na pewno przyjdzie na nasz koncert! - mówi Ola Wasik grająca na perkusji.
Reportaż Dwójki przygotował Tomasz Obertyn, który z I, Culture podróżował do Kijowa, Mińska, Tibilisi i Kiszyniowa.
usc
