- Zawsze chciałem być taki jak Fuentes. To przykład dla młodych pisarzy. Ciągle powtarzał, że najważniejsza jest klasyka: Dostojewski, Tołstoj czy Cervantes - powiedział gość Dwójki. Ostatni z wymienionych autorów był dla Fuentesa szczególnie ważny. Pisarz mawiał, że wszyscy autorzy latynoamerykańscy są giermkami Don Kichota.
Efektem podążania za Don Kichotem był boom na pisarzy hiszpańskojęzycznych takich, jak Borges, Marquez czy Mario Vargas Llosa. Ale, jak zauważa tłumacz literatury hiszpańskojęzycznej Carlos Marrodan Casas, trudno powiedzieć, czy w nowej prozie z tamtego regionu można doszukać się nawiązań do nurtu z lat 60. i 70. - Czytelnicy oczekują literatury na miarę tamtych dzieł, a to przecież niemożliwe - przyznaje tłumacz.
Chociaż, jak zauważa gość audycji, można mówić o pewnym nowym objawieniu w literaturze latynoskiej. - Jest przecież Roberto Bolano, ale z nim mamy problem, bo on nie chciał pisać jak ci wielcy autorzy. To zupełnie osobny twórca - mówi Carlos Marrodan Casas.
Więcej o latynoskich pisarzach w nagraniu audycji.