William Stanley Merwin jest pierwszym laureatem Międzynarodowej Nagrody im. Zbigniewa Herberta. Wybitny amerykański poeta odebrał wyróżnienie 3 czerwca w czasie uroczystości w Teatrze Polskim w Warszawie.
Merwin przypomniał, że Rosja i Niemcy chciały Polskę stłamsić, a jednak polski duch wciąż się odradzał. - To coś niezwykłego, poczucie prawdziwej niezależności objawiającej się też w kulturze i sztuce. Jestem pełen podziwu - przyznał.
Amerykański poeta uważa, że poezja stara się wyrazić to, co niemożliwe do wyrażenia. Jest próbą przekazania tego, o czym nie da się mówić. Jego zdaniem, kiedy widzimy iracką kobietę, której męża właśnie rozerwała bomba i która otwiera szeroko usta, to nie musimy słyszeć, co chce powiedzieć. - Ona stara się przekazać to, co niewyrażalne. Właśnie po to ludzie wymyślili język. Takie były jego korzenie. W podobny sposób działa poezja. Ma powiedzieć to, co wydaje się niemożliwe do powiedzenia - wyjaśnił poeta.
William Stanley Merwin nie boi się, że czytelnicy odnajdą w jego wierszach coś zupełnie różnego od tego, co chciał przekazać. Jak podkreśla nawet samemu poecie może się przytrafić, że zauważy w swoich utworach coś niespodziewanego. Nie doświadcza tego jednak prozaik, bo poezja rodzi się z tych obszarów, których nie znamy i których sobie nie uświadamiamy.
Posłuchaj całej rozmowy Magdaleny Mikołajczuk z Williamem Stanleyem Merwinem
tj