- Zdarzyła się rzecz zupełnie niezwykła – mówił prowadzący audycję Michał Montowski, - bo zwykle w grudniu w kinach nie ma nic, o czym warto by rozmawiać. Tym razem jest, i to niejeden film. A ten, o którym będziemy mówili, to film polski: "Wymyk" Grega Zglińskiego.
- W tym filmie jest rzetelność Kieślowskiego: wszystko jest pokazane "po coś", ale nic nie jest wywalone metodą "kawa na ławę" (głęboka wiara w inteligencję odbiorcy!) – mówiła Bożena Janicka.
Bracia Alfred i Jerzy w trakcie podróży kolejką podmiejską są świadkami brutalnego incydentu - kilku chuliganów napastuje dziewczynę. Młodszy z braci, Jerzy, staje w jej obronie, natomiast starszy zawodzi - i staje się biernym świadkiem tragedii młodszego brata, który na jego oczach zostaje wyrzucony z pędzącego pociągu...
Kain i Abel, ale nie do końca
- Jest to, między innymi, film psychologiczny – twierdzi Marek Gumkowski. – Bracia rywalizują o akceptację i podziw ojca. Młodszy, wdowiec, który studiował w USA, wydaje się bardziej doświadczony od starszego. To historia starcia dwóch osobowości.
Istotą tego psychologicznego spięcia jest przewaga młodszego brata, który jest lepiej wykształcony, bardziej inteligentny i… nie potrafi tego ukryć.
- Rywalizacja o względy ojca jest, metaforycznie, rywalizacją o względy Boga – zauważa Bożena Janicka. – Ale z archetypami jest tak, że w momencie rozpoznania sytuacji archetypicznej, nie ma już o czym mówić, bo to całą sprawę upraszcza i zamyka. Zatem możemy tę sprawę zostawić na boku.
Tchórz, podlec?
- O tchórzu ani o podlecu nie warto opowiadać – mówi Bożena Janicka. - Dlaczego zatem Alfred nie pomógł bratu? W końcu przecież się podniósł, dopiero wtedy jeden z napastników ordynarną "wiązanką" zastraszył go. Sytuacja Alfreda przerosła, stała się bardziej tragiczna, niż była na początku.
- Dużą rolę odgrywa tu przypadek, ta sytuacja mogła by się nie zdarzyć. Samochód mógłby się nie zepsuć, bracia prawie spóźniają się na pociąg, dziewczyna, za którą ujmuje się Jerzy, znałą napastników, być może sytuacja nie była tak groźna, jak sądził Jerzy. Alfred ma lepszy ogląd tej sytuacji.
- To film o odwadze, która pokazana jest przez brak odwagi. Są tu motywy z Conradowskiego "Lorda Jima": źródłem odwagi może być przykład innych, ale tu ten przykład nie działa – podsumowuje Bożena Janicka. – Odwaga może być także defektem genetycznym, brakiem instynktu samozachowawczego.
W audycji Michała Montowskiego mówiono także o filmie "Szpieg" według powieści Johna le Carré.