- Ostatnio dubbingowałam samą Julię Roberts w Królewnie Śnieżce - mówiła w Dwójce Agata Kulesza, mająca w dorobku wiele ról w dubbingu. - Bardzo lubiłam dubbing, nauczyła mnie tego Joanna Wizmur, która była wybitnym reżyserem. Chciaż... nie uważam, żebym w dubbingu była tak utalentowana jak Jarosław Boberek, który robi kreację za kreacją…
Jej ostatnia rola to tytułowa postać Róży w filmie Wojtka Smarzowskiego. "Róża" zdobyła w ubiegłym roku Nagrodę Publiczności na Warszawskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym.
- Cieszę się, że ta rola została zauważona, ale nie przesadzałabym z tym. W jakiejś gazecie pojawił się artykuł mówiący o czterdziestoletnich aktorkach i tam jest napisane, ze teraz mi się tak udało, a przedtem grałam jakieś mało znaczące role w serialach czy w teatrze… To nieprawda! To krzywdzące, bo nie uważam żadnego z elementów mojej drogi aktorskiej za nieważny czy nic nie znaczący.
W audycji Magdaleny Juszczyk Agata Kulesza opowiadała między innymi o pracy w Teatrze Ateneum z Bogusławem Lindą (reżyserem!), udziale w "Tańcu z gwiazdami" i czytaniu scenariuszy. Zapraszamy do wysłuchania audycji.
***
Ostatnia rola Agaty Kuleszy to tytułowa rola w filmei "Róża" Wojtka Smarzowskiego. Oprócz tej roli w ubiegłym roku powstały też mniejsze role w znaczących filmach Leszka Dawida ("Ki") i Jana Komasy ("Sala samobójców"), więc czas ten można traktować jako rodzaj przełomu w karierze niezwykle utalentowanej aktorki, choć Agata Kulesza od lat grywała w interesujących filmach i spektaklach. Leszek Dawid i Anna Kazejak-Dawid zapraszali ją do swoich studenckich etiud filmowych (I nagroda dla filmu "Moje miejsce" na festiwalu Łodzią po Wiśle w 2004 r. oraz Offskar Polska Nagroda Kina Niezależnego dla "Kilku prostych słów" w 2008 r.), a film Iwony Siekierzyńskiej "Moje pieczone kurczaki"z 2002 r., za rolę w którym Agata Kulesza nagrodzona została na festiwalach w Koszalinie i Wrześni, przywrócić miał wiarę aktorki w sens uprawiania zawodu. O zwątpieniach, wątpliwościach i cierpliwości porozmawiamy dziś z naszym gościem.
Filip Bajon podkreśla cechę charakteru Kuleszy, którą jest cierpliwość (jego wypowiedzi nie zabraknie w programie "W Dwójce raźniej"). W 1996 r. zaprosił Agatę Kuleszę do swojego filmu "Poznań 56", potem zagrała u niego w "Przedwiośniu" w 2001 r. Między tymi dwoma filmami reżyser zrealizował dwa spektakle Teatru Telewizji, w których zagrała: "Zagłada ludu, albo moja wątroba jest bez sensu" w 1997 r. oraz "Hrabia" w 1998 r. W 2002 r. Bajon i Kulesza spotkali się w jeszcze jednej sztuce Teatru Telewizji, w "Dogrywce" autorstwa György'a Spiró, a w 2008 r. w filmie "Fundacja".
Teatr to przestrzeń od lat bardzo przychylna Agacie Kuleszy. Po tym, jak zdecydowała się wziąć udział w programie telewizyjnym "Taniec z gwiazdami oraz kiedy zaistniała w szerszej świadomości po rolach w serialach telewizyjnych, aktorka zawsze podkreślała swój udział w przedsięwzięciach niszowych i offowych. Warto zaznaczyć, że wspomniany program w 2008 r. wygrała, po czym przyjęła role w filmach dalekich od kina komercyjnego. Dziś spytamy aktorkę, czy był to rodzaj wyrzeczenia czy świadomy wybór drogi zawodowej. Spróbujemy też porozmawiać o sztuce budowania wizerunku w mediach – Agata Kulesza, grając w kinie artystycznym, bywa też twarzą na okładkach pism lifestylowych.
Od jesieni 2011 r. Agata Kulesza występuje w Teatrze Ateneum, wcześniej można ją było oglądać na deskach Teatru Dramatycznego. W 2005 r. w jednym z wywiadów zaznaczała, że teatr jest dla niej sednem tego zawodu. Czy tak jest też dzisiaj? Czy swoją przyszłość aktorka wiąże z teatrem, czy jednak kino ma jej teraz więcej do zaoferowania? Nad tym, co jest do zagrania i tu, i tam, spróbujemy rozważyć, odwołując się do wypowiedzi Joanny Derkaczew o sytuacji aktorek w Polsce.