Rzeczą najważniejszą i najpiękniejszą dla człowieka dobrego jest, jak stwierdzili starożytni, możliwość obcowania z bogami poprzez modlitwę i składanie im ofiar. Bywało jednak, że bogowie nie żądali w ofierze ani wina, ani owoców, ani krwi byków…
Grecka branka, matka, która przeżyła swoje dzieci, szuka zemsty – nie tej, która przychodzi jako boskie przeznaczenie, ale tej, którą świadomie przynosi człowiek.
Jadwiga Jankowska-Cieślak, wcielająca się w Hekabe w warszawskim Teatrze Polskim, podkreśliła w radiowej Jedynce kulturalny "Wieczór z Jedynką"), że tekst został ułożony w ten sposób, by spróbować zmierzyć się z tym, czy jest możliwe przemycenie, przekazanie tego, że nawet w tak ekstremalnej sytuacji możliwe jest wybaczenie.
Jadwiga Jankowska-Cieślak
– Sądzę, że nie sposób jest czegoś takiego dokonać i przeprowadzić w takim przedstawieniu w ten sposób myśli. Wydaje mi się, że nie udało mi się zasygnalizować tego, że dążymy do wybaczenia i że jest ono możliwe – tłumaczyła.
Karolina Labakhua, reżyser przedstawienia, zauważyła, że "Hekabe" Eurypidesa jest nazywana dramatem zemsty. Tekst, w jej odczuciu, ustawiony jest w takim ciągu logicznym, że zemsta tam narasta, aż do kulminacji, czyli zemsty na wrogu.
– Wydaje mi się, że do współczesnego widza warto mówić o tym, co jest istotne. Mamy inny kontekst, żyjemy po dwóch wojnach światowych, w XXI wieku i jesteśmy bogatsi o doświadczenie wybaczenia w różnych punktach historii, które zmieniają nasz sposób patrzenia – podkreśliła.
Jej zdaniem ważne jest też to, że sztuka wystawiana jest w Polsce, kraju katolickim, który ma istotne punkty odniesienia w wierze do kwestii wybaczenia.
– Hekabe mści się. W momencie, kiedy na jej rękach jest krew i kiedy uświadamia sobie wagę tego wydarzenia, to chciałabym, aby nie odczuwała satysfakcji, żeby zbrodnia nie nasycała. Żeby stanęła wobec czynu, który popełniła i poczuła jego pustkę, czyli to, że nie znajdzie w nim spełnienia – podsumowała.
Audycję prowadziła Anna Retmaniak.
(pp)