Autor tekstów takich przebojów jak "Nie zadzieraj nosa" czy "Gdzie się podziały tamte prywatki" wspominał, że swoje pasje radiowe realizował razem z Witoldem Pogranicznym. - Był głód muzyki, głód słuchania i to my, w radiu, z Witkiem Pogranicznym, trochę wypełnialiśmy tę lukę. Wiedzieliśmy, czego się słucha i co się nadaje na świecie, ale nie mieliśmy tego materiału, tych płyt. Nie wiedzieliśmy też wiele o muzyce rock and rollowej, ale mieliśmy przyjaciół na Zachodzie, którzy przywozili nam czasopisma i płyty - wspominał Marek Gaszyński.
- Mieliśmy, jako młode chłopaki, takie nieformalne wychowanie w Polskim Radiu. Uczyliśmy się zawodu, rzemiosła radiowego, pisania i poprawnego mówienia. Początkowo śmialiśmy się i baliśmy tych nauk, ale potem zaczęliśmy rozumieć, że to jest nasza nauka dziennikarstwa, polskiego języka i polskiej muzyki. Tego nauczyliśmy się do końca życia - podkreślał.
Audycja, która zmieniła wszystko
W 1958 roku zadebiutowała w Rozgłośni Harcerskiej pierwsza audycja muzyczna "30 minut rytmu", którą przygotowali Marek Gaszyński i Witold Pograniczny (zm. w 2008 roku – dop. Redakcji). Audycja różniła się od tego, co można było usłyszeć w radiu i zdobyła serca, głównie młodszych słuchaczy.
- Cała pierwsza audycja była o Louisie Armstrongu, druga o Charliem Parkerze - wspominał w 2018 roku w Programie 1 Polskiego Radia Marek Gaszyński. A Maria Szabłowska dodała wówczas, że wtedy nie było takich audycji, w których grano jazz, a później rock’n’roll. Wspominała, że słuchała audycji Marka Gaszyńskiego i Witolda Pogranicznego i zwróciła uwagę, że były przełomem mikrofonowym. - Dla nas było ważne, że te piosenki zapowiadają ludzie, którzy znają się na tej muzyce, którzy mówią tak jak młodzi ludzie i najważniejsze, którzy mają płyty - dodała.
Czytaj więcej: Radiowiec z 60-letnim stażem i z wadą wymowy
Marek Gaszyński zwracał uwagę, że czasy wówczas były zupełnie inne, nie było komputerów, nie było zagranicznej prasy, ani obcojęzycznych encyklopedii. Dlatego dużą sztuką było zdobywanie nagrań, a zwłaszcza tekstów, głównie angielskich. Przypomina, jakich forteli używali, żeby zdobyć nowe płyty. - Ja mam do dziś niektóre z nich w takich rozpadających się okładkach - zdradził w archiwalnym wywiadzie.
Po kilku latach Marek Gaszyński i Witold Pograniczny trafili do Polskiego Radia, gdzie byli w grupie redaktorów inicjujących powstanie Programu Trzeciego. Marek Gaszyński nie tylko zapowiadał piosenki, ale również pisał teksty do nich.
"Sen o Warszawie"
Jak zdradził kiedyś w Programie 1 Polskiego Radia, "Sen o Warszawie” napisał w stolicy. -Czesław Niemen był wówczas w Paryżu i tęsknił za Polską. Warszawa była dla niego symbolem czegoś wielkiego, podobnie jak dla mnie - mówił Marek Gaszyński.
- Niemen zadzwonił do mnie i powiedział, że skomponował muzykę, prosił, by tekst był o Warszawie. "Sen o Warszawie" podyktowałem przez telefon, a że była to połowa lat 60. to ciekaw jestem, ile osób musiało nas wtedy "słuchać" - zauważył odnosząc się do podsłuchowej rzeczywistości tamtego okresu. marek Gaszyński zaznaczył, że na początku ta piosenka była jedną z wielu, przebojem stała się 40 lat po jej napisaniu i już po śmierci Czesława Niemena, kiedy jako hymn przyjęli ją kibice klubu Legia Warszawa.
Czytaj także: Subiektywna historia jazzu według Marka Gaszyńskiego
Marek Gaszyński zdradził wówczas także okoliczności towarzyszące powstawaniu innych przebojowych tekstów jego autorstwa. - "Nie zadzieraj nosa” w 1966 pisałem w strasznym upale na plaży przed Grand Hotelem w Sopocie. Seweryn Krajewski stał nade mną i popędzał - powiedział. Dla Czerwonych Gitar powstał także utwór "Jesień idzie przez park", który wraz z Bogdanem Loeblem Gaszyński pisał... przy stole brydżowym.
Z kolei piosenka dla Gangu Marcela powstała na prośbę lidera zespołu. - Marceli Trojan znał trochę moje przygody i bujną młodość poprosił mnie więc, żebym napisał coś o sobie. Tak powstała piosenka "Ojciec żył tak jak chciał", rzeczywiście wówczas żyłem luzacko, tak jak chciałem. Dziś mam sporo sobie do zarzucania, bo zmarnowałem trochę czasu. Moja młodość przeleciała, jak piasek przez palce - mówił wówczas.
Czytaj też: Brak mikrofonów i inne nieznane wątki polskiego jazzu
W 2005 Marek Gaszyński został odznaczony brązowym, w 2013 srebrnym, a w 2020 złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
W 2015 za wybitne zasługi w działalności na rzecz rozwoju Polskiego Radia otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
Jedynka/kh/mo