Potem zatrzymał się na dłużej w Ferrarze, na arcykulturalnym dworze Estów, gdzie zyskał wysoko wykształconego mecenasa w osobie księcia Ercole II. Tam powstały jego najświetniejsze utwory, inspirowane wybitną włoską i łacińską poezją. Rore pisze madrygały do sonetów Petrarki i motety do tekstów ód Horacego czy fragmentów z Eneidy Wergiliusza, ale także do Pieśni nad pieśniami, Psalmów czy Księgi Hioba. Szuka figur retorycznych, które wzbogaciłyby jego język dźwiękowy i pozwoliły na oddawanie "idei słów".Tworzy idiom patosu i tragizmu, wsparty na wyrazistej deklamacji (wzorowanej na podniosłych oracjach wielkich retorów), wzbogacony nierzadko o niesamowity w swej wynalazczości język harmoniczny, jakiego nikt przed nim nie używał. Jest znakomitym polifonistą i wielkim twórcą madrygałów, kreatorem tego manierystycznego nurtu, który doprowadzi do stylu, nazywanego przez Monteverdiego "seconda prattica". Monteverdi będzie nieraz powoływał się na wielkiego Flamanda, uważając się za kontynuatora jego dzieła. Muzyka pisana w tym nurcie przestaje być sztuką absolutną, rządzoną wyłącznie normami kontrapunktu, a staje się zwierciadłem poezji. "Mowa jest panią harmonii (czyli - muzyki) a nie sługą" - powiada Monteverdi. Taka jest w istocie muzyka Cipriana de Rore, wielkiego humanisty, prawdziwego artysty dojrzałego renesansu, dla którego punktem odniesienia jest człowiek i jego świat.
Zaprasza Ewa Obniska