Witold Rowicki - Karajan Wschodniej Europy

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2011 16:00
Tak już w latach pięćdziesiątych ochrzciła wybitnego polskiego dyrygenta zachodnia prasa. Przed 22. rocznicą śmierci Witolda Rowickiego przypominamy rozmowę, którą przeprowadziła z nim Anna Skulska.
Audio
W 2014 r. mijają 100. rocznica urodzin oraz 25. rocznica śmierci Witolda Rowickiego
W 2014 r. mijają 100. rocznica urodzin oraz 25. rocznica śmierci Witolda RowickiegoFoto: Siemaszko Zbyszko/Wikimedia/CC

- Ja nie zostałem, lecz zawsze byłem dyrygentem - stwierdził Witold Rowicki, który w krakowskim Konserwatorium uczył się gry na skrzypcach, teorii i kompozycji, ale nie dyrygentury. Za to już jako dwunastolatek zakładał pierwsze zespoły w szkole i harcerstwie, a w trakcie studiów - jako siedemnastolatkowi - powierzono mu opiekę nad orkiestrą symfoniczną słynnej Bursy Księdza Kuznowicza.

- Rowickiego charakteryzował nie tylko genialny talent muzyczny, lecz także "smykałka" organizatorska - wspomina obecny dyrektor Filharmonii Narodowej, Antoni Wit. - Nauczyłem się od niego właśnie poczucia odpowiedzialności za zespół.

Talenty organizatorskie Rowickiego ujawniły się w pełni tuż po wojnie, gdy dosłownie z niczego udało mu się stworzyć najpierw Wielką Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach (obecnie NOSPR), a potem zespół Filharmonii Warszawskiej.  - Po prostu wiedzieliśmy wtedy, co trzeba robić, i nikt nie pytał "za ile" - wspominał Rowicki. - W Katowicach moją pierwszą gażę stanowiły... 2 kilogramy koniny, a w stolicy bardzo długo musieliśmy grać próby w hallu Opery Narodowej.

Pomimo "partyzanckich" warunków, Rowickiemu dało się wypracować z warszawską orkiestrą światowy poziom. Zespół 13 razy odbył tournee po Ameryce, 46 razy odwiedził Niemcy i - jako pierwsza polska orkiestra - zawitał do Japonii. Oczywiście przy okazji promował muzykę polską, w szczególności zaś, uwielbianego przez Rowickiego, Karola Szymanowskiego.

- Znakomicie zdawał sobie sprawę, jak wybitnym jest artystą - podsumowuje Antoni Wit. - Ale nigdy nikomu nie dał tego odczuć.

Z Witoldem Rowickim, a także z Antonim Witem, Józefem Kańskim oraz Marianem Gołębiowskim rozmawiała Anna Skulska.

Czytaj także

Dyrygencka płytoteka

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2010 18:36
"Moja pierwsza płyta kosztowała 173 tysiące" - o swojej fonograficznej kolekcji opowiada Łukasz Borowicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Złote ręce Kazimierza Korda

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2010 00:00
- Nie ma sensu spuszczać wody, gdy grana jest piękna aria Mozarta - mówi Annie Skulskiej gość dwójkowych "Słów po zmroku". Obchodzący 80. urodziny Kazimierz Kord nie szczędzi krytycznych uwag także innym przejawom współczesnego życia muzycznego.
rozwiń zwiń